Zaloguj się

Ostatnie wpisy / Archiwa

Sielski wieczór

Pojechaliśmy do mieszkania po pracy – trochę porobić.

W planach mieliśmy przykręcenie przygotowanych wcześniej płyt OSB do podłogi, ale oczywiście nie skończyło się tylko na tym. Położyliśmy od razu następne rury do ogrzewania – tym razem do kaloryfera w kuchni po oknem. Przy okazji okazało się, że chyba trochę przesadziliśmy z zapasem na końcach rur – tego co mamy nie wystarczy na położenie rur do sypialni – będziemy musieli dokupić, ale to nie szkodzi – wykorzystamy te zapasy które mamy do instalacji wody bieżącej. Przygotowaliśmy, też przepusty do położenia rur do sypialni. Tak, że następnego dnia roboczego będziemy już mieli łatwiej. Skończyły nam się też taśmy izolacyjne, którymi oznaczamy rury i otuliny. Znowu czas na zakupy.

Agata zaczęła też kłaśc wełnę mineralną pod płyty. Mnie swędziało na sam widok, a ona mówiła, że czuje jak ją kłuje przez gumowe rękawice. Noże którymi tnie tępią się prawie od razu – tak że chyba kupimy ostrzałkę i będziemy ostrzyć nożyki jednorazowe.

Pracowało nam się super. Padał letni deszcz. Przez otwarte okna wpadało rześkie powietrze. Atmosfera typowego, sielskiego, czerwcowego wieczora. Siedzielibyśmy dłużej, ale robiło się już późno i sąsiedzi nie byliby zbyt szczęśliwi gdybyśmy im pukali młotkami do samej 22.

Jutro rano przyjadą mierzyć okna. Będziemy od rana.

 poniedziałek, 13 czerwca 2005 r. · Mieszkanie · Brak komentarzy

Sobota, dłuuuga robota

No wreszcie wykąpani, najedzeni, możemy opisać co dziś zrobiliśmy.

Rano pojechaliśmy do Flüggera – i kupiliśmy litr białej farby. Mamy nowy pomysł na dekorację naszych słupów.

Najpierw usunęliśmy położoną przed tygodniem podłogę, i wybieraliśmy spod niej gruz i piach. My ładowaliśmy do wiaderek, a Romuś wynosił. Agata jak zwykle przodowniczka, usilnie próbowała nabawić się pylicy – pracowała bez przerw.

Romek się spytał:
– Szefowa, do której dzisiaj pracujesz?
– Aż padnę, odpowiedziała Agata.

Potem usunęliśmy resztę płyt z podłogi – tych nie przykręconych. Nie chwaląc się to był mój pomysł. Choć leżące na belkach płyty były obciążone niemałym ciężarem to i tak za pomocą łomika „udało” nam się je poruszyć. Gdybyśmy je przykręcili tak jak leżały, na pewno byłyby między nimi szpary. Położyliśmy rury od ogrzewania w dużym pokoju. Wyrównaliśmy keramzyt i prykręciliśmy część płyt w dużym pokoju. Załapaliśmy je tylko na parę śrub. Porządnie dokręcimy je później.

O 1915 Agatka padła na podłogę i powiedziała „Nie żyję!” – a więc nadszedł czas aby pojechać do domu.

 sobota, 11 czerwca 2005 r. · Mieszkanie · Brak komentarzy

Pierwszy wpis

Dopiero zaczynamy przygodę z blogiem. To nasz pierwszy wpis. Właściwie to nie nasz – to ja, Michał, to zacząłem – jeszcze nie wiem co na to powie Agata, ale cóż – spróbować warto.

Na szczęście zawsze można tego bloga skasować.

W moim skromnym zamierzeniu będziemy tu umieszczać informację o tym co się u nas dzieje.

 piątek, 10 czerwca 2005 r. · Mieszkanie · Brak komentarzy