Miało być cicho.

Żeby nie zakłócać niedzielnego wypoczynku innych, postanowiliśmy w niedzielę tylko porobić porządki, przygotować narzędzia, mieszkanie i siebie do dalszego remontu.
Przyjechaliśmy więc na Helską po obiedzie i zaczęliśmy … od wykuwania z komina rury. Bardzo nam przeszkadzała, bo wychodziła z komina po stronie kuchni, a my musieliśmy przygotować tą ścianę do tynkowania. Ewentualnie w przyszłości gdy będziemy chcieli postawić sobie w salonie „kozę”, to wykorzystamy ten przewód kominowy, ale wtedy będziemy robić rewolucję tylko od strony salonu, nie ruszając już kuchni. Wyleźliśmy więc z Romkiem na dach po rusztowaniach które stoją przy wieżyczce i zabraliśmy się za wykuwanie rury z komina. Trzeba było wykuwać, bo przy remoncie dachu jedyną rzecz jaką zrobili naprawdę porządnie, to zabetonowali (zupełnie niepotrzebnie zresztą) naszą rurę w kominie. Wykuwał oczywiście Romek, ja tylko pokazywałem gdzie ma bić i trzymałem wieczko od komina, bo gdy nie trzymałem, to brzęczało i hałasowało na całą okolicę. Z Agatą, która została w mieszkaniu porozumiewaliśmy się przez rurę ;-D

rura w kominierura z komina

Wykuwanie od góry nic nie dało i po krótkiej – aczkolwiek niezwykle burzliwej – dyskusji rozwaliliśmy rurę i kolanko od dołu.

A tak wyglądał kawał rury wyjęty z komina w ciche, spokojne, słoneczne, niedzielne popołudnie 😉

Pierwsze światło na nowych kablach

Podczas gdy Agata zamurowywała świeżo wybitą dziurę w kominie, ja przygotowywałem wreszcie coś konstruktywnego.

pstryczekżyrandol

Za pomocą kawałka kabla ze starej lampy, pół metra taśmy izolacyjnej i tej odrobiny wiedzy i zręczności wyczarowałem taki oto, całkowicie sprzeczny z jakimikolwiek zasadami i przepisami pstryczek

a na drugim końcu kabla taki oto gustowny żyrandol.

Porządki

Poza powyższym okleiliśmy o końca taśmą okna, żeby nam ich nie zniszczyli przy remoncie elewacji. Pozmiataliśmy trochę gruzu do wiaderek, żeby Romek miał co wynosić, i trochę poukładaliśmy rzeczy i narzędzi. Z tym ostatnim nie mieliśmy zbyt wiele do roboty, bo Romek się nudził przed naszym przyjazdem i część tej pracy wykonał za nas rano.