Od rana jeździmy, dzwonimy i załatwiamy.

Zawieźliśmy do Sopotu, do innych członków wspólnoty i do Administracji listę zauważonych przez nas usterek. I tych związanych bezpośrednio z remontem elewacji i tych z remontem dachu (wciąż cieknie nam wieżyczka) i izolacji poziomej (zgłoszonych przez sąsiadów).

Porozmawialiśmy z robotnikami i wyjaśniliśmy im, że malowanie wewnętrznych obramowań okienek piwnicznych można wykonać dopiero po położeniu tynku – kolor musi pasować idealnie do odcienia tynku – a najlepiej, żeby te obramowania też wykonali z tego tynku.
Zadzwonił szef ekipy remontowej i przyznał, że to co usiłowali położyć to rzeczywiście nie to samo co zamawialiśmy. Będzie zmiana na Ceresit, a co ważniejsze na wybrany kolor.

Spędziliśmy też paręnaście minut w dziale technicznym Administracji budynków, wyjaśniając sobie poszczególne uwagi na liście usterek i inne, interesujące nas kwestie. Przede wszystkim sprawę wieżyczki. Istnieje szansa, że wykonany zostanie całkowity jej remont – finansowany przez konserwatora zabytków. Ale musimy nad tym popracować.
Żeby wszystko było jasne, że zależy nam bardzo na tym, żeby nie ciekło nam na głowę, złożyliśmy do sekretariatu pismo – zażalenie, prośbę o interwencję itd. w jednym.
W każdym razie pracujemy nad umocnieniem swojej pozycji tych którzy zabiegają, żeby było ładnie i porządnie. Ktoś musi, więc możemy to być my. zgodnie z zasadą: Chcesz to mieć zrobione porządnie ? – zrób to sam!