Jak do tego doszło

Dwa dni temu, we wtorek rano przyszli fachowcy od wentylacji, obejrzeli sobie projekt, dowiedzieli się co i jak, policzyli kominki wentylacyjne. Umówiliśmy się z nimi, że gdy już je zrobią (bo muszą je dla nas przygotować) to zadzwonią i umówimy się na montaż.
Wczoraj zapomniałem komórki z domu i gdy przyjechałem wieczorem to na skrzynce pocztowej było pełno wiadomości, w tym ta od szefa wentylatorów z prośbą o kontakt.
Gdy zadzwoniłem do niego okazało się, że kominki już mają i ze mogą przyjechać je montować następnego dnia (czyli dziś) o 8 rano. Trochę mnie to zaskoczyło bo minęła właśnie 21, ale oczywiście się zgodziłem. Dopiero po chwili uświadomiłem sobie, że przecież musimy przywieźć do Sopotu nasz piec. Trzeba było po niego pojechać i zamontować przed montażem komina.

Przebieg prac

Rano dotarłem do Sopotu jeszcze przed 800. Zrobiłem sobie kawę, zjadłem śniadanie i czekając na ekipę zabrałem się za robotę. Przykręciłem prowizorycznie uchwyt do wieszania pieca. Prowizorycznie nie znaczy byle jak. Wieszak musi przecież utrzymać ciężar pieca.

Przed 900 przyszli spece od kominków i od razu zabrali się za robotę. Szło im to błyskawicznie. Już po 15-tu minutach na dachu stał pierwszy komin. Skończyli wycinać dziury po dwóch godzinach. Potem tylko uszczelnili przejścia przez dach papą.

cztery kominki wentylacyjne

Od strony mieszkania, pod sufitem umieścili rury spiro, tak że mamy pewną możliwość przesunięcia sobie na boki otworów wentylacyjnych w ścianach. Potem będziemy musieli te rury dobrze opatulić wełną. rury spiro na ściance garderoby

Ja w tym czasie zdążyłem jeszcze zrobić trochę porządku w kablach, w ściance w kuchni.

Potem zabrali się za piec. No i oczywiście pojawił się problem. Gdy powiesi się na wieszaku kocioł, a potem umieści na nim komin, to … nie można już tego rozmontować — a my musimy to zrobić, ponieważ ściana nie jest jeszcze wyszpachlowana i pomalowana.

piec dwufunkcyjny Saunier Duval Themaclassic

Nie można po prostu unieść kotła, bo rozszczelni się połączenie na kominie. Być może dało by się to zrobić gdyby przejście przez dach to było uszczelnione uszczelnieniem czarnym 5° – 25° – 85854 — VCV7, ale oczywiście okazało się, że do dachu krytego papą to się nie nadaje. Jest tam blacha ołowiana i przygrzanie tego palnikiem skończyłoby się stopieniem tej blachy. Po kilku telefonach podjąłem następującą decyzję:

  1. Ustalam następującą kolejność działań:
  2. Zostawiamy dziurę na komin i przykrywamy ją tylko papą.
  3. Jak najszybciej wzywamy ekipę, żeby nam zaszpachlowała i pomalowała ten kawałek łazienki.
  4. Wzywamy znów ekipę od kominów i montujemy piec na stałe.
  5. Wzywamy speca od instalacji gazowej i instalujemy gaz.
  6. Uruchamiamy część instalacji elektrycznej — czyli gniazdko przy piecu.
  7. Wzywamy speca od podłączania pieca.

Uhh … jak na jeden dzień sporo.