Zaloguj się

Ostatnie wpisy / Archiwa

wieszamy drzwi, ściągamy drzwi

Sobota

Mieliśmy zacząć od samego rana, ale oczywiście w piątek wieczorem, jak co tydzień zresztą, zagraliśmy się do późna 🙂 .
W dodatku nie mieliśmy wszystkiego co nam było potrzebne – n.p. kleju do luster więc po drodze jeszcze krótka wizyta w Castoramie i już o 12 (sic) byliśmy w Sopocie 😀

Na rozgrzewkę zabrałem się za elektrykę. Do garderoby kupiliśmy tanie gniazdko – może nie najtańsze, ale takie wydawało by się w sam raz. Niestety w Castoramach w Gdańsku nie mają wyboru osprzętu Kontakt-Simon – takiego jak kupowałem ostatnio do gniazdka do pieca i pralki – więc Agata kierując się względami estetycznymi wybrała gniazdo firmy OSPEL z serii Efekt. Kupiliśmy też podwójne gniazdo Berker – żeby zamontować je pod przyszłe biurko – do zasilania komputerów, tu już nie oszczędzaliśmy – ma być porządnie.

gniazdo Ospel

gniazdo Ospel

Wracając do opisu prac przy elektryce. Po paru minutach mojej walki z gniazdkiem gdy podłączyłem już przewodu i usiłowałem włożyć gniazdo do puszki Agata stwierdziła:

  • Nie denerwuj się. Spokojnie. Co Ci tak ręce latają. Ile czasu to Ci zajmuje. Uspokój się, albo daj mi. Sama to zrobię, ja przy tym odpoczywam.

gniazdo Berker

gniazdo Berker

Może nie najładniejsze, ale za to porządne 😀

Popatrzyłem chwilę jak Ona to robi i zabrałem się za drugie gniazdko – to w salonie. 10 minut później – gdy gniazdko Berkera, już ładnie przykręcone, było gotowe do podłączenia zabrałem się za podłączanie kabli przy tablicy. Dodałem nową eS-kę, ładnie ułożyłem, wszystko sprawdziłem. Zajęło mi to może następne 10 minut. W tym czasie z garderoby dobiegały mnie dźwięki walki Agaty z gniazdkiem. Gdy skończyłem swoje poszedłem sprawdzić co się tam dzieje. Agata zdążyła skrócić o parę centymetrów kable i właśnie udało jej się umieścić gniazdo w puszce. Wyglądało prawie dobrze , ale sami wiecie – prawie robi wielką różnicę.
Nie było prosto 🙁 Odstawało od ściany. Udało się wyprostować za pomocą młotka. Ale jeszcze trochę był pochylony bolec uziemienia. Agata z wyczuciem powolutku wyprostowała gniazdo i … ŁUP bolec się ułamał, Agata wbiła sobie odstające części gniazda w palec, zerwała skórę na drugiej ręce … i się poddała.

gniazdo Berker

gniazdo ospel - popsute

Spokojnie wykręciłem resztę gniazdka ze ściany i stwierdziłem – więcej nie chcemy tanich gniazdek. W tym tempie zamontujemy 2 gniazda dziennie i dwa następne zepsujemy.

Wypiliśmy więc herbatę/kawę i zabraliśmy się za poważną pracę.

Szlifierką oscylacyjną zeszlifowałem te 3 milimetry, o które za wąski był otwór drzwi do łazienki, tak żebyśmy mogli włożyć i powiesić drzwi. Gdy już wszystko pomierzyliśmy i stwierdziliśmy, że tafla szkła wejdzie już do otworu ostrożnie zabraliśmy się za montaż.

Udało się za pierwszym razem. Szkło stało w pionie i trzeba było je powoli podnosić do góry, podstawić pod nie drewniane klocki, tak żeby można było sięgnąć uchwytami do wózków i podnieść drzwi na śrubach. Ja znajdowałem się w środku w łazience, bo tylko stamtąd jest dostęp do śrub i uchwytów, a Agata z drugiej strony – od kuchni i reszty mieszkania.
Tym razem to Ona musiała szukać narzędzi i materiałów. Gdy już unieśliśmy szkło do góry okazało się, że … nie mam odpowiedniego kluczyka do śrub. Wydawało mi się, że aby unieść drzwi będę musiał kręcić nakrętkami znajdującymi się na śrubach – tak na oko pasował klucz 13, wziąłem więc z domu wszystkie małe klucze płaskie jakie miałem. A tu okazało się, że nie będę kręcić nakrętką, a samą śrubą, która ma spiłowany gwint. A nie mogłem znaleźć takiego klucza przy sobie. Agata musiała zejść do samochodu i całe szczęście znalazł się jeszcze jeden klucz ( 6 – 7 ) pod siedzeniem. 7-ka pasowała 😀

Udało nam się podnieść i powiesić drzwi

szklane drzwi przesuwne wiszą na swoim miejscu

Tak to mniej więcej będzie wyglądać – może tylko nie będą, aż tak przejrzyste 😀

Okazało się niestety, że trochę źle wyliczyłem położenie górnych okuć i że nie można do końca otworzyć drzwi – będziemy musieli przesunąć okucia o jakieś 6 centymetrów.

Okucie przy otwartych drzwiach

okucie - klamka do drzwi szklanych przesuwnych

Nie wygląda to tak źle, ale otwór ma dokładnie 70 cm szerokości. To trochę wąsko.

Chcieliśmy przykleić od razu lustro, ale okazało się, że potrzebna nam będzie paca zębata do rozsmarowania kleju. Mieliśmy taką – ale tylko metalową. Nie chcieliśmy porysować i zniszczyć lustra więc przełożyliśmy klejenie na następny dzień.


Zapomniałem dodać, że po parokrotnym zamknięciu i otwarciu drzwi wszystko działało jak należy. Jednak gdy Agata powiesiła się na nich obciążając jedną stronę, okazało się że okucia były zbyt słabo skręcone – te okucia nie mają otworów w szkle, tylko ściskają szybę przez cienki podkład z korka – będę musiał użyć lepszych narzędzi. Tanie klucze imbusowe nie nadaja się do porządnego skręcenia i są zbyt krótkie. Przykręcenie z dużą (byle nie zbyt dużą) siłą wymaga dłuższego ramienia. Po chwili testów zdjęliśmy szybę z szyny i zostawiliśmy na następny dzień.

Niedziela

Przywieźliśmy osprzęt do garderoby, żeby zobaczyć jak mamy to wszystko powiesić. Wygląda super, ale dokładne wysokości będziemy mogli wyznaczyć dopiero po położeniu podłogi i przywiezieniu naszej super szafki – komody 🙂

Zabraliśmy się za lustro. Całe szczęście, że kupiliśmy dwie tuby kleju. Jedna starczyła na mniej więcej połowę lustra. Trzeba było posmarować klejem, rozprowadzić pacą zębatą i odczekać 15 minut. Nam nie szło aż tak szybko – rozsmarowywaliśmy klej przez 15 minut 😀

Dzień wcześniej już przymierzaliśmy lustro i przykręciłem podpórki, żeby miało się na czym oprzeć przy przyklejaniu.
W związku z tym już dzień wcześniej wiedzieliśmy, że wnęka na lustro jest … krzywa. Lustro ma wszystkie kąty proste, a ściany … niestety nie. Będziemy musieli (my tzn. Agata 😛 ) narzucić jakieś 8 mm tynku, żeby wyrównać jedną ze ścian.

8 mm na 90 cm to 1% – niedużo prawda ? ❓ a widać 🙁

Lustro na ścianie

lustro w łazience wklejone na ścianie

Jeszcze podparte o przeciwległą ścianę, żeby nie odpadło


Przykręciłem też porządnie okucia do drzwi. Przesunęliśmy je o 55 milimetrów każde. Użyłem klucza z terkotką – dłuższe ramię – większa siła. No i użyłem porządnych bitów zamiast byle jakich kluczy imbusowych z zestawu za 4 zł.

 poniedziałek, 26 marca 2007 r. · Mieszkanie · Możliwość komentowania wieszamy drzwi, ściągamy drzwi została wyłączona

tydzień ze szkłem

Czwartek

Od środy umawiam się na transport szkła. Niestety transport nie jeździ w sobotę więc musiałem dogadać się z kolegami i dostawcą, żeby tak ustawić transport, aby miał kto wnieść szkło na 3 piętro. Transport miał być między 15-tą i 16-tą. Z pewnymi kłopotami dotarliśmy do Sopotu około 15:30.

Transportu jeszcze nie było, ale nie czekaliśmy długo, najwyżej 10 minut. Niestety Agata utknęła w korku w Gdańsku i dotarła nieco później, gdy już wnosiliśmy szyby.

Po mniej więcej 15-tu minutach szkło całe, nie w kawałkach 😀 stało sobie bezpiecznie w sypialni. Jedynie zasłona prysznicowa przyjechała już nieco uszkodzona, ale zdarzyło się to przed hartowaniem szkła i jest to malutki ułamany narożnik przy wycięciu na zawias. Obudowa zawiasu przykryje uszkodzenie i nie będzie nic widać. Sprawdziliśmy to na miejscu – na całe szczęście wszystkie okucia przyjechały razem ze szkłem.

Wielkie dzięki dla (kolejność alfabetyczna): Bartka, Piotra i Remigiusza 😀

Tafle szkła stoją przy ścianie

szkło przy ścianie

To tylko część szkła. Na zdjęciu nie ma lustra i największej tafli

Sobota

Zaczęliśmy od prawie godzinnej dyskusji z sąsiadami na klatce. Temat: kolory ścian.

Udało się – wybraliśmy 🙂

Kolor 495 w/g Benjamin Moore Color Collection czyli taki:

495
Ale szybko zmieniliśmy na trochę jaśniejszy:
494


(konwersja wg strony EasyRGB)

Zabieramy się do pracy

Pierwszą rzeczą którą zrobiliśmy był montaż grzejnika w sypialni. Trochę się tego obawiałem, szczególnie naszych umiejętności szczelnego wkręcenia zaworów, odpowietrzaczy i zaślepek, ale udało się od pierwszego razu. Podczas próby szczelności nic nie ciekło. Agata nauczyła się uszczelniać gwinty pakułami.

Po chwili włączyliśmy ogrzewanie i po paru minutach zrobiło się naprawdę ciepło. Po jakimś czasie musieliśmy przykręcić trochę piec, a nawet go wyłączyć i otworzyć okna żeby przewietrzyć mieszkanie. Dobrze to rokuje na przyszłe zimy.

Potem zabraliśmy się za szklane drzwi suwane do łazienki. Najpierw trzeba było z wszystko wynieść. Została tylko wanna.

Co tu jest nie tak ?

wanna na ścianie

Jeśli ktoś wie co na tym zdjęciu jest nie tak – proszę o dodanie komentarza – może będą nagrody 🙂

Potem zabraliśmy się za taflę szkła. Znowu nie obyło się bez obaw. Po pierwsze postraszył nas trochę facet który przywiózł nam szkło. Stwierdził, że ogólnie to jest to mocne szkło (8mm – hartowane) , ale ostatnio ktoś stawiał szybę w pionie i podczas podnoszenia oparł ją na kancie, o kafelek – i momentalnie rozsypała mu się w rękach.
Nasze drzwi mają 240 cm wysokości i 84 cm szerokości. Ważą około 30 kg i nie jest łatwo tym manewrować, szczególnie, że nie chciałem, żeby Agata dźwigała takie ciężary. Z drugiej strony sam nie dawałem rady.

Zaczęliśmy od przymierzania okuć i ustalania ich położenia. Ponieważ jeden ze stoperów umieściłem na szynie jeszcze przed zabudową ściany musieliśmy teraz dokładnie wymierzyć jego położenie i dostosować do tego położenie okucia na szybie.

Zbliżenie na okucie

okucie do drzwi szklanych przesuwnych

 

Z drugiej strony – aby móc otwierać drzwi wywiercony w nich jest otwór na specjalne okucie. Niestety tu trochę się nie zrozumieliśmy przy ustalaniu wymiarów. Chcieliśmy, żeby okucie znajdowało się w odległości 15 mm od krawędzi drzwi, tak żeby przy zamknięciu, drzwi zagłębiły się na jakieś 10mm w szczelinę w ścianie. Niestety w odległości 16 mm znajduje się otwór w szkle, a zewnętrzny wymiar okucia jest zdecydowanie większy – zostaje nam jakieś 8 mm.

Przygotowaliśmy więc górne okucia tak żeby wszystko nam się zgadzało. Z pewnym trudem postawiliśmy drzwi do pionu. Próbujemy je włożyć do otworu i … nie możemy ! ❗ Otwór jest za mały ! ❗ Brakuje około 2mm ! ❗

Okazało się, że gdy mierzyliśmy jakiej wielkości taflę szkła możemy włożyć mierzyliśmy wymiar u dołu otworu, u góry jest o 5 mm węższy. Musimy to zeszlifować – ale to już w przyszłym tygodniu – nie chcieliśmy już hałasować szlifierką po 21. Ale damy radę 😀

tafla drzwi z okuciami przy ścianie

drzwi szklane przesuwne do łazienki obok otworu

Tafla drzwi szklanych przesuwnych do łazienki stoi obok zbyt małego otworu

Raport na koniec dnia

raport z 17 marca

Na zdjęciu widać zamontowany grzejnik, oparte o ścianę szkło i zgodnie z obietnicą dokładniej widać kolor ściany w garderobie.

 niedziela, 18 marca 2007 r. · Mieszkanie · Możliwość komentowania tydzień ze szkłem została wyłączona

2 dni z wałkami

Zaczęliśmy w sobotę – od robienia dziur. Stwierdziliśmy, że mimo iż minął tydzień, w garderobie cały czas czuć zapach farby. Choć okna były zamknięte to jednak zapach powinien zniknąć. Myśleliśmy o tym już wcześniej – teraz tylko podjęliśmy decyzję – musi być otwór wentylacyjny w garderobie – wystarczy do kuchni, nad lodówkę.

Agata wyrysowała w kuchni kółko i zacząłem wycinać. Niestety – podczas rysowania nie przyjrzała się dobrze ścianie i nie zauważyła, że tam gdzie jest kółko są też zaszpachlowane wkręty, czyli przez otwór przechodzi stelaż pionowy. Musiałem trochę przesunąć już zaczętą dziurę.

Kuchnia: otwór wentylacyjny do garderoby

Kuchnia: otwór wentylacyjny do garderoby

Na zdjęciu widać pierwotny zarys otworu

Potem zabraliśmy się za malowanie, poprawki szpachlą i robienie porządków.

Przy okazji wynoszenia wiader z farbami z łazienki, usiłowałem je wyczyścić z nagromadzonego na nich pyłu. Niestety jedno z niech nie było dobrze zamknięte i gdy je przechyliłem jakieś 3 litry białej farby wylądowały na podłodze, na moich butach i spodniach. Co najmniej pół godziny sprzątania.

Długo nie popracowaliśmy – moja Mama urządzała imieniny i należało się pokazać na rodzinnym zlocie. Uściski dla wszystkich Bożenek. :-*

Garderoba: Szare ściany i otwór wentylacyjny – do kuchni

Garderoba: Szare ściany i otwór wentylacyjny - do kuchni

Na zdjęciu tego nie widać dokładnie, ale ściany są szare, a sufit biały. ❗

Może zrobię zdjęcie bez lampy będzie lepiej widać.

W niedzielę ciąg dalszy. Musieliśmy nadrobić zaległości z soboty. W garderobie trzeba było odciąć sufit od ścian. Agata obcięła mi parę włosów i zrobiła sobie z nich cieniutki pędzelek do poprawek.
Dalej malowanie, szpachlowanie miejsc, które wcześniej wydawały się całkiem dobrze zrobione.

No i poważne rozmowy – jak to wszystko ma dalej wyglądać.

 poniedziałek, 12 marca 2007 r. · Mieszkanie · Możliwość komentowania 2 dni z wałkami została wyłączona

dobra firma ?

Naprawdę miło zaskoczył mnie pan Jarosław z firmy Szkło System. Zadzwonił dziś do mnie dwa razy. Raz żeby się spytać czy wszystkie wymiary podane przez nas uwzględniają już potrzebne luzy, i drugi raz żeby się upewnić, czy na zasłonie prysznica nie ma być otworu na uchwyt.

Nie musiał dzwonić. Nie oni będą to montować. Mógł po prostu zrobić w/g rysunków i tyle – nie moglibyśmy mieć do niego pretensji gdyby coś było nie tak. Ale zadzwonił, upewnił się.

Brawo, brawo.

 poniedziałek, 5 marca 2007 r. · Mieszkanie · Możliwość komentowania dobra firma ? została wyłączona

tapety, drzwi i malowanie

Szukamy tapety

Sypialnia jest praktycznie skończona. Ściany idealnie proste, wyszlifowane idealnie więc … położymy na tym tapetę. Wydawałoby się że bez sensu tak dokładnie przygotowywać ścianę pod tapetowanie, ale podobno pod tapetą też widać nierówności. A więc praca nie poszła na marne.

Trzeba teraz znaleźć wzór tapety. Przeglądaliśmy wzorniki w Castoramie, w sklepie z tapetami w budynku MediaMarktu, w AlmiDecor i w Estimie. Łącznie jakieś 100 albumów – może więcej. Ciężka praca – i to dosłownie bo niektóre próbniki są naprawdę duże i ciężkie. Zajęło nam to 3 popołudnia.

Wybraliśmy w końcu wzór – Ten który Agata juz kiedyś zauważyła i od początku bardzo się jej podobał. Eijffinger z kolekcji Black & White.

Eijffinger – Black and White – 347131

Tapeta - Eijffinger - Black and White - 347131

Tapeta którą zamówimy

Piątek

W piątek rano chcieliśmy zrobić zakupy i złożyć zamówienia na drzwi i tapety. Specjalnie zebraliśmy się ran, żeby jeszcze przed pracą pojeździć po sklepach. Niestety okazało się że większość interesujących nas sklepów jest otwarta od 10 do 18. To godziny naszej pracy, a więc musimy to przełożyć na sobotę rano. Udało nam się tylko kupić farbę, Flügger jest otwarty od 8 do 19 – jedyny w normalnych godzinach. 🙂
Na sufity: Flutex 3 Plus, na ściany: Flutex 5 obydwa w kolorze Raw White (IN-104) i do garderoby oraz na jedną ścianę w przedpokoju Flutex 5 Steel Feeling 3 (IN-202).

Wieczorem jechaliśmy na spotkanie ze znajomymi w Sopocie, więc przy okazji, po spotkaniu (około północy) wnieśliśmy farby i włączyliśmy ogrzewanie.

Sobota

Zaczęliśmy od zamówienia drzwi. Niby prosta rzecz, drzwi wybrane, kolor wiadomy itd. Zajęło nam to … dwie godziny. Trzeb było dobrać klamki, szyldy, zamki (wkładki), okucia, wizjer, zamówić opaski wokół ościeżnic itd. Przy okazji – cena wyjściowa drzwi drewnianych wydaje się porównywalna z drzwiami metalowymi. Po doliczeniu wszystkich w/w dodatków i montażu (pomimo tego, że przy montażu VAT wynosi 7%, a nie 22%) cena wzrosła o jakieś 75% 🙁 ❗

Potem podjechaliśmy do Babci po grzejniki (tam je trzymaliśmy do tej pory). Trzeba było je potem wnieść do góry – mniejszy 66/60cm wniosłem sam, ale ten do sypialni – 144/30cm razem z Agatą. Biedna dziewczyna znowu się musiała nadźwigać.

Gdy już wszystko było na górze, zabraliśmy się do roboty. Parę poprawek w garderobie, jeszcze trochę szlifowania i zabraliśmy się do malowania.

Najpierw sufity, w garderobie i w sypialni. Flutex 3 Jest bardzo dobrą farbą. Ładnie kryje, maluje się przyjemnie.
Potem ściany w sypialni. Flutex 5 jest doskonałą farbą. Jedno malowanie prawie wystarczy ❗ .

Flutex 5 – ściana raz pomalowana

Flutex 5 - ściana raz pomalowana

widok po jednokrotnym malowaniu

Agata była zadowolona. Patrząc na sypialnię stwierdziła, że nie ma się do czego przyczepić. Zauważyła tylko jedną niedoskonałość – ale na ścianie robionej przez ekipę, a nie przez nas i jest szansa, że to falowanie narożnika zniknie pod kolejną warstwą farby.

Zadowoleni (i wykończeni) wróciliśmy do domu.

 sobota, 3 marca 2007 r. · Mieszkanie · Możliwość komentowania tapety, drzwi i malowanie została wyłączona