Zrobiliśmy sobie wakacje – musieliśmy trochę odpocząć. Nie było nas w Sopocie przez trzy kolejne soboty. Wypoczęci zabraliśmy się z zapałem do pracy.
Tydzień
Zaczęliśmy już w środku tygodnia. W czwartek wieczorem – najpierw wizyta w IKEA – musieliśmy sprawdzić na jakiej wysokości musimy wypuścić ze ściany kable do podświetlenia szafek i do oświetlenia blatów. Potem kontrolna wizytacja na budowie. Musieliśmy sobie przypomnieć na jakim jesteśmy etapie, co będziemy robić w sobotę i jakie mamy braki w zaopatrzeniu 🙂
W piątek wizyta w Castoramie i szybkie zakupy – szpachlówka i złączki do elektryki.
Sobota
W sobotę do roboty. Po drodze tylko potwierdziliśmy zamówienie osprzętu elektrycznego – gniazdka, włączniki ramki itp. Będziemy na to czekać teoretycznie 2 tygodnie. Zobaczymy jak będzie w praktyce 🙂 .
Agata układała kable w wykutej ostatnim razie bruździe. Chciałem kupić cieńszy kabel np YDY 3×1.0 , ale Agata stwierdziła, że różnica pomiędzy YDY 3×1.0, YDYP 3×1.0 i kablem który mamy czyli YDYP 3×1.5 jest minimalna i że nie ma sensu kupować 2 metrów kabla. Trochę podkuła bruzdę, ściągnęła izolację z końcówek i zatynkowała to wszystko w ścianie.
Większą część bruzdy zatynkowała twardym tynkiem maszynowym, natomiast samo wyjście
kabla ze ściany jest ze szpachli gipsowej – jeżeli będziemy musieli przesunąć kabel o parę centymetrów będzie łatwiej. Szpachla nie jest tak twarda jak tynk.
Oczywiście trzeba będzie jeszcze to ładnie wyszlifować.
W tygodniu zadzwonili do mnie z Drefametu – w następnym tygodniu mają być drzwi. Musiałem więc przyszykować kable do dzwonka i światła. Już wcześniej były przygotowane, ale zmieniliśmy koncepcję i drzwi będą się otwierały w drugą stronę. Musiałem więc stare kable usunąć i przygotować nowe.
Gdy Agata montowała kable w kuchni ja wierciłem dziury na klatce. Musiałem wywiercić trzy otwory. Widziałem gdzie, wiedziałem jak, ale zapomniałem, że będę wiercił nie tylko przez płytę OSB i G-K , ale też przez belki o grubości 8 cm. Najdłuższe wiertło do drewna jakie miałem miało 8 cm. Resztę musiałem rozwiercać … wiertłem do betonu 😛 . Ale oczywiście dałem radę 😀 . Choć nie obyło się bez przygód.
podczas wiercenia od góry, od strony klatki wiertło nie poszło całkiem pionowo i wywaliłem dziurę w płycie G-K. Jednak nie ma tego złego … . Dziura jest łatwa do zaszpachlowania, i bardzo mi ułatwiła przepychanie kabla.
Kabel wychodzi ze ściany i wchodzi na rampę. Na rampie będzie dzwonek przekaźniki, zasilacze itd. – to jest widok od stron przyszłej szafy.
Tak to wygląda od strony klatki schodowej. Na razie tylko mały węzełek, ale po instalacji drzwi zamocujemy nasze wspaniałe guziki do windy
Następnie zrobiliśmy sobie krótką przerwę na obiad, a że sąsiad z dołu znowu włączył swoje umpa-umpa ze spokojnym sumieniem zabrałem się za wiertarkę z udarem 😛
Ściana jest z cegły, ale jest około 10 cm ocieplenia. Cegła jest w miarę solidna, ale zaprawa pomiędzy cegłami … to sam piach. Z jednej strony – tej widocznej na zdjęciu – wszystko się trzyma doskonale, Niestety z drugiej strony nie 🙁 . Dlatego linka wisi, a przez moment była napięta … Spróbujemy kupić coś w stylu kotwy chemicznej. A jak się nie uda zmienimy koncepcję 😀
Zamontowaliśmy też grzejnik w kuchni. Żeby to zrobić musieliśmy spuścić wodę z instalcji C.O. wyszło tego … jakieś 7 litrów. Chyba zamiast wody wlejemy tam borygo 😀
Jeszcze do tego parę drobiazgów
jak np. wymiana wszystkich złączek elektrycznych na te wytrzymujące wyższe temperatury (to ja) , malowanie kuchni i szpachlowanie MDF’u szpachlą gipsową (to pomysł Agaty) i zrobiła się 22.
W przyszłym tygodniu ma przyjść monter do drzwi. Miał już być dwa razy … ale się nie pokazał. Pożyjemy – zobaczymy.