Zaloguj się

Ostatnie wpisy / Archiwa

Naprawa dachu.

Wczoraj umówiłem się z panem od wentylacji, że dziś zadzwonię do niego około 12, żeby umówić się KONKRETNIE kiedy ktoś będzie mógł do nas podjechać. Zadzwoniłem o 11:55 i umówiłem się na 14.

Musiałem wyrwać się dziś z pracy, żeby móc spotkać się ze specem od łatania dachu. Popędziłem przez miasto, i na miejscu byłem o 14:02. Facet już się pakował do samochodu. Już prawie odjeżdżał.

Ja
Dzień dobry. Pan do dachu ?
On
Tak. A pan spod szóstki ?
Ja
Nie spod czwórki ?
On
Hmm. Powiedzieli mi, że to na samej górze.
Ja
Bo czwórka jest na samej górze.
On
Jak to ?.
Ja
Na górze są trzy mieszkania.
On
A więc do pana mam przyjść.
Ja
Tak pod czwórkę.
On
OK. To zaraz będę tylko narzędzia koledze zawiozę.

Rzeczywiście, był 5 minut później. Bylem juz przygotowany — drabina podstawiona, klapa na dach otwarta. Wylazł, obejrzał i od razu przeszedł do trudnych pytań:
– kto to robił ?!?! Partacz jakiś. Kto tak obrabia kominki ? — powiedział patrząc na odpowietrzenie kanalizacji.
– spróbuję to poprawić, ale cudów nie obiecuję — dodał.

Wtargał na górę butlę z gazem, palnik i parę kawałków papy i zabrał się do roboty. Porządnie poprzyklejał brzegi papy do oblachowania, w miejscach łączenia papy i w kątach dokleił dodatkowe łatki. Robota wygląda na porządnie zrobioną — ale dach wygląda jakby nie był naprawiany od lat — pełno łatek 😉

Może to załatwi sprawę. — przynajmniej mam taką nadzieję. Czekamy teraz na śnieg i roztopy.

 czwartek, 1 grudnia 2005 r. · Kamienica,Mieszkanie · Możliwość komentowania Naprawa dachu. została wyłączona

Rozmowy w ROMie.

Wizyta w administracji

Pojechaliśmy do Lidomu i:

  • zgłosiliśmy cieknący dach
  • porozmawialiśmy na temat ewentualnego remontu wieżyczki
    może się okazać, że:

    • Konserwator się nie zgodzi na pokrycie całości kosztów remontu wieżyczki.
    • albo zaoferuje pokrycie tylko części kosztów.
    • jeżeli wycena rzeczoznawcy przekroczy 24 tysiące złotych to potrzeby będzie przetarg
      czyli znowu będziemy skazani na to kto się zgłosi do przetargu. Nie będziemy więc mogli wybrać wykonawcy sami.
    • Nikt nam nie zwróci pieniędzy za to, że mieszkanie stoi nieużywane, że nie możemy się wprowadzić. A że będą musieli się dostać do środka, do mieszkania, to nie możemy wykończyć też pozostałych jego części. Nie będą przecież łazić nam z materiałami po nowych podłogach.
  • Poszliśmy z panem od remontów dachów obejrzeć nasz nowy — cieknący przy roztopach śniegu — dach.
Oględziny dachu

Okazało się, że specjalista od naprawy dachów w Lidomie to nasz pan wentylator, tak że po drodze porozmawialiśmy o sposobie rozwiązania problemu z kominkami wentylacyjnymi. Wygląda to tak:

  1. Aby postawić te kominki musimy wiedzieć dokładnie w jakich miejscach mają się znajdować.
  2. wchodzi ekipa budująca ścianki
  3. ekipa tynkuje komin,
  4. my im pokazujemy gdzie ma stać ścianka,
  5. oni stawiają stelaż,
  6. my wzywamy speców od stawiana kominków wentylacyjnych
  7. spece decydują
    – jest zima -22°C, na dachu 30 cm śniegu — nie wchodzimy.
  8. ekipa stoi i czeka na wiosnę
  9. my stoimy i rzucamy … mięsem
  10. Bardzo optymistyczna perspektywa, nieprawdaż ?

Jeżeli zaś chodzi o to co cieknie to nic nie wiadomo, nie widać żadnych usterek. Po długich namowach umówiliśmy się tak, że zadzwonimy do niego w piątek, to w sobotę może ktoś podejdzie z palnikiem i spróbuje połatać podejrzane miejsca.

Faktura za projekt

Jak już byliśmy w Sopocie zdecydowaliśmy, że trzeba w końcu odebrać fakturę za projekt gazowy. Podjechaliśmy do Patpolu — kolejnej Administracji budynków — gdzie ma biuro nasz projektant od gazu i wentylacji. Oczywiście jego nie było na miejscu, jego asystent, który zawiaduje fakturami , też gdzieś wyszedł. Dopiero po paru telefonach wyjaśniliśmy sobie i umówiliśmy się. Po 10 minutach na miejsce przyjechał pan Jacek i … nie dal nam faktury, bo nie miał jej przy sobie (byłoby dziwne, gdyby ją cały czas ze sobą woził). Co dziwniejsze w biurze też jej nie miał. Obiecał, że jeszcze dzisiaj wyśle mi ją pocztą. No zobaczymy.

Ryneczek

Czekając na pana Jacka poszliśmy zwiedzić ryneczek przy hipodromie. Dawno nie byliśmy w takim miejscu. Sprzedają tam, oprócz warzyw, ciuchów, moherowych beretów i pseudo-antyków, takie różne cuda. Stare szklanki, talerzyki, butelki i inne śmieci, po 2-3 złote za sztukę.
Wynieśliśmy stamtąd bardzo przyjemne wrażenia. Gdy już uporządkujemy trochę sprawy mieszkaniowe, będziemy musieli poświęcić trochę czasu na wyprawy w takie miejsca.

 wtorek, 22 listopadaa 2005 r. · Kamienica · Możliwość komentowania Rozmowy w ROMie. została wyłączona

Będą mieli ładną elewację

Zadzwoniła do nas sąsiadka — Przewodnicząca zarządu wspólnoty — aby nas powiadomić, że wspólnota z sąsiedniego budynku złożyła do Urzędu Miasta wniosek o wydanie pozwolenia na budowę. Chcą przeprowadzić remont elewacji. Musimy sprawdzić co chcą nam pod bokiem wybudować, umówiliśmy się więc na wizytę w Urzędzie Miasta w Sopocie w czwartek rano.
W czwartek okazało się, że

  1. Przewodnicząca zarządu wspólnoty nie może przyjechać.
    Jak zwykle nas wystawili, sami musimy wszystko załatwiać.
  2. czwartek jest w wydziale architektury dniem terenowym.
    Co oznacza, że i tak sie z nikim nie możemy spotkać.
  3. Nie mamy ze sobą żadnego pisma.
    Więc nie możemy udowodnić, że jesteśmy stroną w sprawie. Poza tym pani w sekretariacie nie potrafiła nam powiedzieć w jaki sposób mamy udowodnić, że jesteśmy uprawnieni do oglądania dokumentów. Pytaliśmy się jakie mamy przynieść dokumenty, ale nie uzyskaliśmy odpowiedzi nawet na tak precyzyjnie postawione pytanie.

Pojechaliśmy więc do administracji, do Lidomu, porozmawiać na ten temat.

Po drodze podjechaliśmy do kamienicy sprawdzić czy wszystko co zgłaszaliśmy do naprawy zostało zrobione.
Oczywiście szyba dalej jest pęknięta, a samozamykacz w drzwiach wejściowych wciąż nie działa. Nic się nie zmieniło od soboty, kiedy zabezpieczyłem go przed dalszym niszczeniem drzwi.

W administracji wzięliśmy kopię pisma o Wszczęciu postępowania administracyjnego i dowiedzieliśmy się na co mamy zwrócić szczególną uwagę przy oglądaniu projektu.

Dziś rano to jest w piątek, 18. listopada pojechaliśmy do Wydziału Architektury UM w Sopocie. Pani w sekretariacie, gdy zobaczyła pismo i notarialny akt własności zrobiła się bardzo miła i od razu skierowała nas do pokoju 103. Tam posadzili nas przy stoliku i przynieśli projekt dla wspólnoty Helska 9-11.

Projekt jest naprawdę dobrze zrobiony. Remont ma być naprawdę kompleksowy. Odbudowana ma być granicząca z nami attyka i postawiony na nowo hełm wieżyczki. Wykonane ma być docieplenie i izolacja pozioma, wzmocnienie pękających ścian, nowe daszki nad wejściami, zejścia do piwnicy, i wiele innych rzeczy. Na elewacji od strony ulicy mają zostać dorobione gzymsy i boniowania. Kolorystyka bardzo ładna, stonowana, utrzymana w beżach i brązach.
Projekt jest bardzo ciekawy, precyzyjnie wykonany. Właściwie nie możemy mieć do niczego zastrzeżeń.
Jedyne na co zwróciliśmy uwagę to:

  • Zamierzają docieplać już docieploną ścianę, przy tarasie na 2 kondygnacji.
    Przy okazji stawiania nowej attyki, będą w jakiś sposób musieli przyczepić się do naszej ściany. Nie mogą przy tym uszkodzić naszego docieplenia. nie możemy przecież stracić gwarancji.
  • W studni zamierzają tylko otynkować swoją ścianę. Dobrze by było gdyby zrobili to w kolorze takim jak nasze trzy ściany. Nie możemy ich oczywiście do tego zmusić, ale możemy wywierać na nich naciski 🙂
  • Aby dostać się do studni, mogą:
    • albo wykonać całą pracę z lin, spuszczając się z dachu ze swojej strony (wysokość H=12,4m).
      Jeśli wybiorą ten sposób to życzę im powodzenia 😆
    • Przechodzić przez nasze nowe drzwi i piwnicę.
      Jeżeli będą tak to chcieli robić, to wystąpimy o kaucję za drzwi.

Właściwie to życzę im powodzenia i mam nadzieję, że bedą potrafili zrobić wszystko to co pokazali w projekcie. Ulica zrobi się naprawdę bardzo przyjemnym zakątkiem miasta.

 piątek, 18 listopadaa 2005 r. · Kamienica · Możliwość komentowania Będą mieli ładną elewację została wyłączona

Oj będą kłopoty. Wandale są wśród nas.

Dziś rano odbyło się spotkanie członków wspólnoty i pozostałych mieszkańców.
Już od początku nieprzyjemnie zaskoczyły nas dwie wiadomości.
Po pierwsze sąsiadka, ta której nie podobał się zjazd dla wózków do piwnicy, prawdopodobnie nasłała swojego męża, który … !!! POTŁUKŁ !!! świeżo położone kafle. Następnym razem wezwiemy policję.
Po drugie dowiedzieliśmy się, że ci państwo, zostali członkami wspólnoty — prawdopodobnie córka im wykupiła mieszkanie.
Zostało nam do przeprowadzenia jeszcze trochę prac remontowych, remonty klatek i mała architektura, a podobno nowi współwłaściciele juz mówią:
Po co ten remont elewacji? Przecież było ładnie?

Ale chyba znaleźliśmy rozwiązanie — podniesiemy fundusz remontowy. Załatwi to parę spraw:

  • Jeżeli nowi członkowie wspólnoty nie będą chcieli uczestniczyć w finansowaniu większych remontów, to będziemy zabezpieczeni, bo finansować to będziemy ze środków funduszu remontowego na który wpłacamy co miesiąc.
  • spłaty rozłożą nam się w czasie.
  • Miasto podobno spogląda przychylniejszym wzrokiem na wpłaty rozłożone w czasie. Przy jednorazowych wpłatach narusza swój budżet w sposób wyraźny i nie musi to być dobrze widziane.

Poza tym spotkanie przebiegało w dość spokojnej i miłej atmosferze. Poprosiliśmy mieszkańców o uczulenie na wygląd ich otoczenia, o utrzymywanie porządku. Zgłosiliśmy znowu masę uwag do administracji, poprosiliśmy o:

  • zwrócenie uwagi sprzątaczce,
  • wymianę żarówek, na klatce i w piwnicy
  • regulację, bądź wymianę samozamykacza
  • napisanie pisma na klatkę, z prośbą o uprzątnięcie piwnicy

Trochę poplotkowaliśmy i pobiegliśmy do pracy

 czwartek, 3 listopadaa 2005 r. · Kamienica · Możliwość komentowania Oj będą kłopoty. Wandale są wśród nas. została wyłączona

Domofonu ciąg dalszy

Spóźniłem się nieco, na umówione spotkanie ze specem od domofonów. Przez remont Bitwy pod Płowcami, zrobiły się taki korki, że nie sposób dojechać przez 30 minut z Wrzeszcza do Sopotu.
Instalator zadzwonił do mnie gdy już byłem pod Grand Hotelem. I tak był cierpliwy — czekał całe 15 minut.

Na miejscu byłem 3 minuty potem. Porozmawialiśmy trochę o montażu kasety, jeżeli bedą mieli trochę tynku to obrobią dokładniej obrzeże. Na razie trochę odstaje. Specjalnie to tego nie widać, ale jak ktoś będzie dłużej stał pod klatką to może go skusić. Instalator zamontował nam słuchawkę — całe szczęście białą,bez kolorowych wstawek — podał kod i wręczył klucz do domofonu. Należy się jeden, pozostałe klucze musiałem kupić — 4 zł za sztukę :-(.

Problemy

Oczywiście narobili zamieszania ze słuchawkami. Jedni mają kilka inni mają tylko jedną, a mieli więcej, itd … W to już się nie będę wtrącał. Dzwonią do mnie i pytają się co mają robić i dlaczego jak jest ? Przecież to nie ja to ustalałem — odesłałem ich do administracji.

 czwartek, 27 październikaa 2005 r. · Kamienica · Możliwość komentowania Domofonu ciąg dalszy została wyłączona