Do administracji dotarł faks z Actum — firmy, która zarządza budynkiem naszych sąsiadów, z prośbą o wyrażenie zgody na wejście na nasz (czyli wspólnoty mieszkaniowej) teren. Jest im to niezbędne, aby mogli wykonać remont swojego budynku, a w szczególności pomalowania ściany w studni, i wykonania izolacji poziomej.
Przyszła koza do woza !!!
Teraz to muszą mieć naszą zgodę ! A przedtem tak się rzucali, Nie podobało im się, że ocieplamy ich ścianę — a przy oglądaniu projektu okazało się, że sami zamierzali ten fragment pokryć styropianem.
Zwołaliśmy szybko zebranie, na którym zjawili się:
- przedstawicielka zarządu wspólnoty
- główny udziałowiec
- główny wichrzyciel
I ustaliliśmy, że bardzo chętnie wyrazimy zgodę, pod następującymi warunkami:
- Na konto naszej wspólnoty wpłacą kaucję, z której zostaną pokryte ewentualne szkody — w szczególności chodzi nam, o zabezpieczenie naszych nowych drzwi, przez które będą musieli przechodzić ich robotnicy. Będą nosić rusztowania, materiały — o wypadek nie trudno.
- Wymienią drzwi wejściowe do drugiej klatki — to oczywiście złośliwość i prztyczek, w zamian za ich zachcianki