Ja murowałem ściany, tzn. wyrównywałem nierówności, wypełniając szpary i wgłębienia zaprawą cementową — czyli usuwałem luzy między cegłami. Agata zabrała się za równanie podłogi w łazience. Walka trwała do ostatniego milimetra, musi być idealnie. Początek jest niezły – mamy już jakiś punkt odniesienia. Do Gdyni pojechaliśmy gdy zaczęliśmy juz mdleć z głodu.
remont w Sopocie
historia budowy naszego mieszkania
walczymy o każdy mm.
Poranna walka o kolory
Od rana dzwonimy na zmianę do wykonawcy i do stolarza. Ustalamy przez telefon kolor stolarki drzwi wejściowych i okien na klatce. Wykonawca twierdzi, że okna już się robią, stolarz że będą brązowe – w kolorze „palisander” – a my oczywiście chcemy lazurowane w kolorze „stary dąb” lub „orzech” – lekko wpadający w zieleń. W końcu umawiamy się na telefon za 2 godziny.
Umawiamy się z kaszubem popołudniu – między 17 a 18
Tuż przed 17 Agata dzwoni do niego i pyta się czy na pewno będzie. On jej na to, że będzie … o 20 !!!. Zebrał takie joby, że aż miło było słuchać. Umówiliśmy się na jutro na 18.
Poszliśmy sprawdzić bo coś mówił o budynku przy kortach, że tam są jakieś zielone drzwi które robił. Tak, są zielone – jak płot na wsi i malowane na gładki kolor – i jak tu gadać z kaszubem !
Pomiary ściany wejściowej
… w celu jej zburzenia
Dziś mierzyliśmy ścianę wejściową – a raczej jej pozostałości. Już od paru dni ściana ta jest tylko atrapą, ponieważ od strony mieszkania jest już całkowicie rozebrana i tylko od strony zewnętrznej została cienka płyta pilśniowa.
Zrobiliśmy dokładne pomiary i:
- opracowaliśmy koncepcję budowy ściany na nowo.
- zaprojektowaliśmy konstrukcję.
- obliczyliśmy ilość potrzebnych materiałów.
Mamy zamiar ją zburzyć i postawić w ciągu jednego dnia. Zburzyć na pewno nam się uda, a postawić będziemy musieli conajmniej do wysokości belki nad drzwiami wejściowymi.
Przestawiamy meble
Zmieniliśmy koncepcję kuchni i jadalni
Na Helską trafiliśmy dość póżno – miałem kłopoty z wczesniejszym wyjściem z pracy – więc żadnych poważnych prac nie prowadziliśmy. Oczywiście z powodu Idea Prokom Open wszystkie miejsca parkingowe na naszej ulicy były zajęte. Musieliśmy zaparkować na posesji, za bramą. Może to i dobrze – niech sąsiedzi się przyzwyczajają, żeby zostawiać też miejsce dla nas.
Od razu po wejściu zabraliśmy się za sprawdzanie słuszności nowej koncepcji Agaty.
- Przeniesienie stołu zabudowanego pomiędzy słupami, do przestrzeni salonu. Wstawienie normalnego, ewentualnie rozkładanego, wolnostojącego stołu
- Przedłużenie roboczego blatu kuchennego na drugą stronę przejścia, tak by znalazł się też częściowo pod skosami.
- zakończenie tegoż blatu, nadstawką – takim mini barem
To ostatnie jest o tyle dziwne, że Agata zawsze była przeciwna barom w domu. Ale w tym wypadku nie będzie to typowy bar, a raczej „lada podawcza” :-).
A jednak będą mieli altankę
Chyba jednak wspólnota Helska 11 będzie miała swoją altankę śmietnikową.
Wykonawca by nie opóźniać sobie robót i by ustrzec się przed nasyłaniem kolejnych kontroli z PiPy, Nadzoru Budowlanegio itd. co mogłoby przedłużyć czas wykonania remontu, zdecydował się postawić altankę – nie oznacza to, że na budowie sa jakieś nieporządki, ale opłata za wynajęcie rusztowania na jeden dzień jest większa niż koszt tej nieszczęsnej altanki. My tylko musieliśmy się na to zgodzić. Zgodziliśmy się więc – gdy oni przyjdą do nas po zgodę na remont elewacji, docieplenie czy cokolwiek innego to odpłacimy im pięknym za nadobne.