Zaloguj się

Ostatnie wpisy / Archiwa

Przywracamy bloga

Powoli staram się przywrócić bloga do działania. Najpierw muszę przywrócić stare wpisy, uzupełnić zdjęcia itd …

Tym razem nie powinno już być dłuższych przerw.
🙂

 środa, 9 sierpnia 2006 r. · Blog · Możliwość komentowania Przywracamy bloga została wyłączona

Znów wybieramy kafle vol. II

fajna płytka

Do przedpokoju i małej łazienki podobają nam się kolekcje Antares, York i … na przykład .

York Marron


Zastanawiamy się liczymy. Próbujemy je ułożyć. Na razie tylko wirtualnie, ale to też męczące. Kto wie czy nie bardziej niż już mieszanie pacą w kleju. Dzięki tym próbom jesteśmy w stanie określić dokładniej liczbę kafli.

Kafle - próby ułożenia

Dla małych kafli (tych 10×10) w paczce jest n.p. 0.38 m². I czy zamówić teraz 5 czy 6 paczek? Teraz wiemy, że co najmniej 6, a na początku wydawało się, że 5 wystarczy).

 poniedziałek, 6 marca 2006 r. · Mieszkanie · Możliwość komentowania Znów wybieramy kafle vol. II została wyłączona

Czyżby było aż tak krzywo?

świetlik w salonie

To nasz świetlik w salonie. Oczywiście jeszcze nie do końca obrobiony, ale już widać jak będą się układać płyty. I gdy świeci słońce widać jak pięknie układa się światło na płaszczyznach wokół otworu.

świetlik w kuchni

To nasz problem. Może mało widoczny na zdjęciu, ale w rzeczywistości jest dość poważny. Krawędź świetlika nie jest równoległa do krawędzi pomiędzy ścianą, a sufitem. Powstają trapezy, wszystko się łamie. Być może przyczyną jest to, że świetlik obszadzaliśmy juz dawno temu, i umieszczaliśmy go tak, aby był równoległy do krokwi. Niestety gdy stawialiśmy ścianę do łazienki, ustwaialiśmy ją prostopadle do komina. A nikt nie może zagwarantować równoległości komina i krokwi w 100-letnim budynku :-(.
Będziemy musieli improwizować, aby to wyprostować.


Okazało się że przyczyną nierównoległości krawędzi jest … krzywy sufit. Ostatni jego fragment, ten pomiędzy świetlikiem, a ścianą trochę im się omsknął — jakieś 3 cm na szerokości kuchni. Do poprawy! Całe szczęście do położenia jest jeszcze druga warstwa płyt — będą ją musieli położyć prosto.

Zamocowaliśmy też grzejnik w łazience. Musieliśmy zamocować kołki i dokładnie umieścić i obmurować podejścia rur do niego. Ekipie zostawiamy tylko przykręcenie zewnętrznej płyty G-K.

grzejnik w łazience

 sobota, 4 marca 2006 r. · Mieszkanie · Możliwość komentowania Czyżby było aż tak krzywo? została wyłączona

Ekipa to też ludzie, ale …

Niniejszym chciałbym zdementować pogłoski, że nie lubię naszej ekipy. Podobno tak można odczytać moje wypowiedzi.
To są bardzo mili faceci, nieźle myślący, z poczuciem humoru. Miło się z nimi rozmawia, ale niestety mają też wady:

Tak, że dalej będę wytykał tu ich błędy — które zresztą poprawiają — opisywał ich błędy i fuszerki. Dla przyszłych pokoleń, aby czytelnicy wiedzieli, czego się mogą spodziewać nawet po najlepszej ekipie.

 poniedziałek, 27 lutego 2006 r. · Mieszkanie · Możliwość komentowania Ekipa to też ludzie, ale … została wyłączona

Znów praca idzie pełna parą

Ekipa znów działa

Wczoraj Agata zadzwoniła do mnie w środku dnia z wiadomością, że ekipa znów się pojawiła w Sopocie. Uporządkowali trochę swoje sprawy na innych budowach i w końcu znaleźli trochę czasu dla nas.
Oczywiście trzeba było natychmiast pojechać na miejsce budowy, żeby obejrzeć postępy, opieprzyć — i za błędy i tak na wszelki wypadek — wyjaśnić jak maję przebiegać dalsze prace itd.

Dziś widać było już kolejne postępy. Ściany garderoby prawie już wszystkie stoją, będą mogli już kłaść tam płyty na sufit. Świetlik w pokoju obrobiony, świetlik w kuchni właśnie kończyli.
Wczoraj zwróciłem im uwagę, że płyty na ściance wejściowej były przyklejone na placki kleju dość rzadko. Płyta oczywiście się trzymała, ale zrobiło się z tego niezłe pudło rezonansowe, bo odstęp między ścianą a płytą dochodzi do 4 cm. Wpuścili tam piankę montażową. Nie mieli z tym kłopotu, bo był dość łatwy dostęp od strony drzwi. Bardzo ładnie to wygłuszyło ścianę. Niestety zapomnieli wyciągnąć kabla od domofonu, choć tydzień wcześniej specjalnie zaznaczaliśmy miejsce gdzie ma wyjść ze ściany. Całe szczęście jeszcze jest szansa, żeby to naprawić.

instalacja gazowa

Umówiliśmy się z panem Kaziem — poleconym nam przez projektantów instalacji gazowej — żeby obejrzał projekt, mieszkanie i wycenił ile nas będzie kosztowała instalacja gazowa.
I znów powtarza się ta sama historia — umawianie się z fachowcami. Umówiliśmy się na 1500, zadzwoniłem do niego o 1508, powiedzał, że będzie za 20 ÷ 30 minut. Przyjechał o 1549. Nawet się zbytnio nie zdziwiłem, nerwy też trzymałem na wodzy.
Obejrzał sobie projekt i stwierdził:
– Rura 25mm? A po co? 20mm. wystarczy. Jak państwo zużyją tyle gazu, żeby nie miała wystarczyć to pieniędzy na to pańswy też nie wystarczy 🙂
– Instalacja miedziana? Stalowa lepsza i można ją pomalować, albo schować w ścianie.
– Państwo sie nie przejmują, to ja się na tym znam. To mi gazownia odbiera robotę.

Po paru minutach przestaliśmy się dziwić, że się tyle spóźnił. Gadał i gadał, bajki opowiadał. W każdym razie podał swoją cenę, powiedział, że musimy zgłosić rozpoczęcie prac budowlanych do inspektora i w końcu sobie poszedł.
Gdy już będziemy mieli gotowe ścianki (tzn. wyszpachlowane i chociaż raz pomalowane) to być może do niego zadzwonimy – jak oczywiście nie znajdziemy nikogo innego, tańszego i solidniejszego. 😀

 czwartek, 23 lutego 2006 r. · Mieszkanie · Możliwość komentowania Znów praca idzie pełna parą została wyłączona