Zaloguj się

Ostatnie wpisy / Archiwa

Cieknie nam z rury

Zadzwonił Romek, że cieknie z rury na korytarzu.
Musiałem szybko urwać się z pracy i jechać zobaczyć co się dzieje.

Okazało się, że poluzowała się złączka tuż przed wejściem do mieszkania i trochę pokapało. Zakręciliśmy wodę – całe szczęście, że zrobiliśmy dodatkowe zamknięcie wody na korytarzu – i dokręciłem złączkę. Udało się ale nie wolno ruszać tych rur. Trzeba będzie je mocno przymocować do ściany.

Zostawiłem Romkowi łapkę do przykręcania rur, i pokazałem mu gdzie jest zawór – jakby znowu coś się działo.

 czwartek, 7 lipca 2005 r. · Mieszkanie · Brak komentarzy

Sąsiedzi się skarżą

Przyjechaliśmy dzisiaj do Sopotu dość wcześnie — tuż po pracy.
Niestety Romek się nie popisał — nie wyniósł ani jednego wiadra gruzu. Podobno pracuje po 15 godzin dziennie i nie miał siły. Powiedzieliśmy mu żeby poznosił jak trochę odpocznie i zaczęliśmy pracę.

Na początek zabraliśmy się do skuwania resztek tynku ze ścian w przyszłej łazience. Sąsiedzi chcą robić remont więc nie chcemy, żeby potem spadały im kafelki kiedy będziemy kuć. Parę minut potem przyleciał sąsiad, że powiększają mu się pęknięcia w ścianie. Te pęknięcia to dzieło Romka sprzed paru miesięcy – zbyt mocno się przyłożył do młota pneumatycznego i o mały włos by wjechał z nim do sąsiada. Ta ścianka między nami to po prostu cegły, nie związane z konstrukcją z drewna ani z niczym innym. Szpary pomiędzy stojącymi cegłami, a słupami i deskami są wypełnione papierem pakowym. Każde mocniejsze zaparcie się o te cegły lub o deski powoduje, że rusza się cała ściana. Oczywiście rusza ona też się u sąsiadów i pęka im tynk.

Już poprzednio umówiliśmy się, że zapłacimy im za remont tej ściany. Więc i tym razem to potwierdziliśmy sąsiadowi. Ale gdy przyszła jego żona znowu słyszymy – a słychać zza tej ściany każde słowo – „Bezczelnie kują”. Na takie słowa nie mogliśmy nie zareagować — więc poszedłem do nich i zacząłem im tłumaczyć, że i tak kujemy ręcznie, że to co popękało i tak będzie musiało zostać skute itd.

Kuliśmy dalej do 20:10, a potem już tylko cicha robota, tak by sąsiedzi mogli sobie telewizję pooglądać.

    Znowu spotkało nas parę niespodzianek:

  • Po pierwsze ściana zaraz przy wejściu — ta przy której będzie stała szafa — to u góry suprema, a na dole do wysokości ok 160cm to beton. Trzeba będzie kombinować żeby to wyrównać – chyba przykleimy drugą warstwę z płyt gipsowo–kartonowych.
  • Po drugie usuwaliśmy cegły, tak by wyrównać narożnik do którego później będzie przykręcony stelaż. Usuwaliśmy je ręką – zaprawa między cegłami jest praktycznie całkowicie zwietrzała. Miłe jest to, że nie trzeba kuć, niemiłe natomiast to, że będziemy musieli ją uzupełnić.

Wydaliśmy dyspozycje dotyczące znoszenia gruzu Romkowi i zebraliśmy zamówienie na zakupy. Do Gdyni wróciliśmy około 21. Do pracy wrócimy w sobotę.

 środa, 6 lipca 2005 r. · Mieszkanie · Brak komentarzy

Dezynfekcja, Dezynsekcja

W piątek wysłałem do kilku firm zajmujązych się DDD (Dezynfekcja Dezynsekcja Deratyzacja) następujące pytanie:

Witam.
Remontuję mieszkanie nad którym gołębie urządziły sobie dziki
gołębnik. W tej chwili ptaki zostały usunięte i większość pozostałości
po nich razem z nimi.
Natomiast przed zamknieciem tej przestrzeni chcemy ją zdezynfekować
i usunąć resztę insektów (wołki zbożowe).
Czy wykonujecie Państwo taką usługę i jakie byłyby przybliżone jej koszty?
(wymiar pomieszczenia to około 2.5×2.5 m).

Dziś dostałem odpowiedź – jedną, ale za to konkretną:

Przedstawiciel firmy P.H.U. Rolfum odpowiedział tak na moje pytanie:


Witam.
Wykonanie usługi na tak małej przestrzeni przez firmy DDD
jest bardzo nieekonomiczne (dojazd, czas dojazdu, usługa, preparat).
[...]
W Pana przypadku najbardziej zasadne byłoby wykonanie oprysku we własnym
zakresie jednym z preparatów kontaktowych do dezynsekcji (np. K-Othrine dostępny w sklepach ogrodniczych w małych opakowaniach 30ml).
Dezynfekcję można wykonać dowolnym ogólno dostępnym preparatem
z chemi gospodarstwa domowego (np. Domestos).
Sprzęt - w przypadku braku jakiegokolwiek opryskiwacza ręcznego - zraszacz
do kwiatów - do kupienia w sklepach ogrodniczych za kilka PLN.
W pierwszej kolejności należy wykonać zabieg dezynsekcji (insekty), a następnie dezynfekcji (wirusy i bakterie).

Naprawdę jestem mile zaskoczony !

Niemiłe natomiast jest to, że sam będę musiał to guano czyścić.

 poniedziałek, 4 lipca 2005 r. · Mieszkanie · Brak komentarzy

Podłoga skończona !

Ufff !!!. Wreszcie skończyliśmy podłogę. Oczywiście nie w całym mieszkaniu, a w salonie, kuchni, garderobie i sypialni (i to też nie w 100% – do położenia zostały nam jeszcze dwie płyty).

Oprócz kładzenia płyt OSB, Agata zaczęła już obmurowywać komin — tam gdzie przykryje go podłoga. Trzeba było uzupełnić zaprawę pomiędzy cegłami i wyrównać dziury — tak aby można było położyć wełnę mineralną, rury w otulinach i przykręcić na to płyty podłogowe.

W tym czasie Romek, choć po nocy spędzonej w pracy niezbyt się wyspał — pilnuje teraz nocami poduchy na plaży — zaczął wynosić gruz z łazienki. I tak nie ma co narzekać – przyjechaliśmy do Sopotu około 11 i w dodatku przywieźliśmy mu jedzenie.
Zniósł parenaście wiader i miał dość — trochę jeszcze nam pomagał w ale chyba rzeczywiście był zmęczony.

Najlepszy motyw i tak Romek wykonał z kasą. Jak zwykle zresztą 🙂 .
Rano, gdy tylko przyszliśmy przyniósł Agacie 10PLN i powiedział, że to połowa jego zarobku z nocki i że honorowo, tak jak obiecał, oddaje. Gdy wychodził po paru godzinach mówi tak:
– Szefowa, będę jechał do Wrzeszcza. Bilet kosztuje 9 zł, a ja mam tylko 5 pożycz mi do 9 złotych !!!
Myślałem, że Agata się posika ze śmiechu jak to usłyszała. Wykonała typowy ROTFL :rotfl:

Do domu wróciliśmy jak na nas wcześnie — około wpół do 21. Po położeniu ostatniej płyty nawet nie sprzątaliśmy. Posiedzieliśmy tylko trochę odpoczywając i planując dalsze prace.

Teraz musimy zrobić sobie dokładny plan działania na najbliższe dni i tygodnie. To będzie czas cięzkiej pracy. Prawdopodobnie będziemy do Sopotu jeździć codziennie.

 sobota, 2 lipca 2005 r. · Mieszkanie · Brak komentarzy