Poza tym prace postępują na kilku frontach. Dzięki naprawdę nieocenionej pomocy ze strony Agaty ojca, dziś zrobiliśmy porządny kawał roboty.
Podczas gdy on męczył się z podłogą, my położyliśmy jeszcze jeden z trzech brakujących
kabli, wycinaliśmy otwory pod puszki elektryczne, robiliśmy bruzdy pod kable, przygotowywaliśmy nasze ulubione poprzeczki itd.
Musieliśmy zlikwidować kibel – nie mamy więc teraz toalety. Nie przeszkadza to nam, a Romek na razie nie mieszka i zaraz się wyprowadzi.
Opracowaliśmy też nowa metodę na mocowanie poprzeczek — nie wykorzystującą już stalowych kątowników, a wykonywane z fragmentów grubych płyt wiórowych (uzyskanych z rozbiórki palet transportowych) U—kształtne mocowania. Na pewno jest to metoda tańsza i pozwalająca na większą dokładność, ale bardziej pracochłonna. Jako że nie zostało nam już dużo tychże poprzeczek do zrobienia, będziemy korzystać z … metody mieszanej :-).
Gdy Agaty ojciec pojechał już do domu, a była to godzina 19, my stwierdziliśmy, że położymy jeszcze jedną płytę – przygotowaną już przed tygodniem, skomplikowaną w kształcie i kładzeniu. Jej cechą szczególną jest otwór, przez który przy kładzeniu, musieliśmy przełożyć, wszystkie biegnące między piecem, a grzejnikami rurki.
I o dziwo wszystko nam się udało! Płyta pasuje, leży prosto. Rurki udało się ułożyć i nie zniszczyć. Naprawdę dobra robota!
sobota, 24 września 2005 r. ·
Mieszkanie ·
Możliwość komentowania Wciąż podłogi, ale zauważamy postępy została wyłączona
Aż nie chce się wierzyć, ale być może, ten przyprawiający nas o chroniczny rozstrój żołądka z nerwów, remont elewacji zbliża się do końca. Co prawda znów nie obyło się bez interwencji z naszej strony, ale nie wytrzymaliśmy.
Po przyjechaniu, pierwszą rzeczą która rzuciła nam się w oczy były … wiszące kable. Po prostu tuż nad świeżo położonym tynkiem mozaikowym wiszą kable od kablówki (UPC) której montażyści:
- Boją się wejść na rusztowanie, żeby podwiesić kabel.
- Nie rozumieją, że kabel pod gzymsem trzeba schować, a nie powiesić 10 cm. niżej.
- Nie potrafią prosto podwiesić kabla – uznają tylko falbanki.
Robotnicy oczywiście pomalowali te kable i część elewacji nad nimi, a tuż pod pierwszym gzymsem, nie w kolorze ciemnozielonym zgodnym z gramaplastem
tylko w podstawowym kolorze elewacji. Wyglądało to okropnie, jakby nie wykończyli i krzywo położyli cały tynk na cokole.
W związku z tym, że właśnie zabierali się do malowania wnęk okiennych, kazaliśmy im pomalować w tym samym kolorze także te wiszące kable..
À propos koloru – Agata w końcu sama musiała im zmieszać farbę, bo to co dobrali do tynku było … nie oszukujmy się – w ogóle nie było :-(.
Agata spędziła ponad 2 godziny mieszając im kolory i dobierając farby. Po jakimś czasie okazało się że są trochę za ciemne gdy nie jest to słoneczne popołudnie 😉 ale taki szczegół zobaczy tylko ktoś z naprawdę dobrym okiem. A na pewno jest to 100 × lepiej dobrane niż to czym oni chcieli pomalować. W każdym razie mają dwie farby, jedną do okien, drugą pod gzymsy. Zobaczymy tylko czy ich nie zamienią :lol:.
sobota, 24 września 2005 r. ·
Kamienica ·
Możliwość komentowania Czyżby zbliżał się koniec remontu elewacji ? została wyłączona
Zadzwonił dziś do mnie Romek. Cały przestraszony. Zadzwonił do niego nasz sąsiad z dołu, z wiadomością, że natentychmiast ma się wyprowadzić. Oczywiście ja nic na ten temat nie wiedziałem, więc starałem się go uspokoić. Ale i tak, gdy po południu byliśmy w Sopocie, to spotkaliśmy się na Helskiej – chyba musiał przyjechać żeby upewnić się osobiście.
Wyjaśniliśmy więc sobie na spokojnie, że my go nie wyrzucamy. Jak chce to niech sobie mieszka, tylko na czas gdy wejdzie ekipa stawiająca ścianki, będzie sobie musiał znaleźć jakieś tymczasowe lokum. On natomiast powiedział, że tam gdzie pracuje, na tym złomie, mają jakąś kanciapkę, gdzie teraz śpi, tak że tam może się przenieść. Ma zabierać powoli tam swoje rzeczy, a jak coś trzeba będzie przewieźć, a on nie załatwi samochodu to ja mu zawiozę jego rzeczy na złom lub do jego brata.
Musimy się więc powoli przyzwyczajać do myśli, że zostaniemy w końcu w mieszkaniu sami. 🙂
No i sami będziemy musieli nosić dechy na dół, do piwnicy 😆 .
czwartek, 22 września 2005 r. ·
Ludzie ·
Możliwość komentowania Powoli żegnamy się z Romkiem. została wyłączona
Tagged with:
Ludzie
Zadzwoniła sąsiadka, że przywieźli i w końcu będą kłaść nowy tynk i prosiła żeby obejrzeć co jeszcze jest do zrobienia. Pojechaliśmy więc zobaczyć jak to wygląda i kamień nam spadł z serca. Jest o niebo lepiej, a my się już baliśmy, że może rzeczywiście wybraliśmy taki ohydny zielony.
Przy okazji zrobiliśmy obchód po terenie. Największym zaskoczeniem jest … studnia. Zrobili w niej baranka !!!
Poza tym wymienili klamki w okrągłym okienku na brązowe, trochę poprawili zamknięcie. Pomalowali drzwi do drugiej klatki. Robią chyba wszystko z naszej listy życzeń i zażaleń
. Oby tak dalej.
czwartek, 22 września 2005 r. ·
Kamienica ·
Możliwość komentowania Na elewacji wciąż poprawki. została wyłączona
No widać, że robią co mogą. Na pierwszy rzut oka widać, że są postępy.
- To co widać na pierwszy rzut oka, to:
- prosta balustrada na balkonie I piętra.
- ukryli wiszący między balkonami kabel telewizji kablowej.
- Opalają drzwi od drugiej klatki – będą
malować pod kolor
.
- Na drzwiach wejściowych zamalowali uszkodzenia.
Tynk mozaikowy ma być jutro. Ten co powinien. Na razie mamy taki.
wtorek, 20 września 2005 r. ·
Kamienica,
Zdjecia ·
Możliwość komentowania Krótka kontrola – miłe zaskoczenie. została wyłączona