Szukaliśmy, oglądaliśmy i wybrzydzaliśmy.
Wygląd ceramiki na zdjęciach w katalogach i w internecie, a w rzeczywistości to dwie różne bajki. Inna sprawa, to oświetlenie w salonach. Specjalnie robią standy
na kafle tak, żeby pokazać w jak najlepszym świetle 🙂 i oświetlają je różowym, niebieskim czy innym halogenkiem. Niektórych kafli nie da się zdjąć ze stojaka, a nie można terakoty czy innych kafli podłogowych oceniać gdy wiszą na ścianie! Trzeba je sobie położyć na ziemi.
Gdy już się wydawało, że znaleźliśmy kafle (Polcolrit – parz ramka) to drugi rzut oka ujawnił, że mają smugi. Takie ciemniejsze miejsca na białym tle. To nie wada – taki ich urok, ale nam by się wydawało, że są brudne, niedomyte. Odrzucamy i szukamy od nowa.
W odwodzie mamy jeszcze promocję na Yorki w ImexTop, i nowe serie Aparici : Itami i Rivets w salonie na Grabówku.
No i w Komforcie mają promocję na hiszpańskie płytki które wyglądają naprawdę bardzo dobrze, a kosztują 29.90 (za m² najpierw wyślałem, że za sztukę 😉 ). jest parę możliwości
- to drugi gatunek dobrych kafli
- to podróbka (znaleźliśmy chyba oryginał — aparici)
- wszyscy teraz robią takie same kafle i różnią się tylko ceną 🙂
Po powrocie do domu stwierdziliśmy, że może na podłogę chcemy ciemne ?
Będziemy musieli pojechać jeszcze raz i jeszcze raz szukać.
Dlaczego ja nie mogę po prostu wynająć architekta wnętrz? 😆
Kiepsko jest chodzić na bosaka po zimnych kaflach. Chcieliśmy znaleźć jakieś rozwiązanie.
elektryczne ogrzewanie podłogowe
Najpierw pomyśleliśmy o elektrycznych matach grzejnych. Jednak po dokładnym przeliczeniu kosztów okazało się, że cena takiego ogrzewania, w połączeniu z kosztem kafli i materiałów jest zbyt wysoka.
Symulacja kosztów instalacji mat
Nr |
nazwa towaru |
netto |
vat% |
brutto |
ilość |
j.m. |
suma |
1. |
Mata grzejna MD 100/1,5 |
269.00 |
22% |
328.18 |
1. |
szt. |
328.18 |
zł |
|
2. |
Mata grzejna MD 100/3 |
439.00 |
22% |
535.58 |
1. |
szt. |
535.58 |
zł |
|
3. |
Regulator temperatury OTN 1991 |
199.00 |
22% |
242.78 |
2. |
szt. |
485.56 |
zł |
|
wartość zakupów brutto: |
1 349.32 |
zł |
|
razem do zapłaty: |
1 349.32 |
zł |
netto: |
1 106.00 |
zł |
VAT 22 %: |
243.32 |
zł |
wykładziny obiektowe
W takim razie najprawdopodobniej wrócimy do pierwotnego pomysłu — naturalna wykładzina obiektowa – linoleum.
Dla wyjaśnienia patrz ramka niżej.
Linoleum należy do protoplastów wszystkich wykładzin podłogowych. Historia produkcji linoleum sięga blisko 130 lat wstecz i z jej rozwojem związana jest tradycja branży wykładzin. W języku potocznym z pojęciem linoleum (gumoleum) wciąż utożsamiane bywają „szarobure” wykładziny z polichlorku winylu produkowane jeszcze kilkanaście lat temu w postaci płytek lub rolek i używane jako standardowe pokrycie podłóg w budynkach tak użyteczności publicznej jak i budownictwie wielorodzinnym.
W nazewnictwie branżowym dla określenia linoleum zarezerwowano całkowicie inne znaczenie. Mianem linoleum określa się wyłącznie taką wykładzinę, która jest produkowana na bazie naturalnych surowców jak olej lniany, żywica naturalna, wapień, mączka drzewna, mączka korkowa oraz juta. Tak powstały produkt posiada wyjątkową trwałość i dużą odporność na trudne warunki użytkowania (np. odporność na żar papierosów). Cechuje się również bakteriostatycznością i naturalną antyelektrostatycznośćią. Z pośród innych wykładzin linoleum wyróżnia bardzo bogata kolorystyka i efekt estetyczny wzoru przywołujący na myśl przenikanie się kolorów z rozlanych farb.
Wykładziny z grupy linoleum klasyfikujemy jako naturalne wykładzin obiektowe. Warto nadmienić, że wykładzinami naturalnymi nazywamy te produkty, które w przeważającej części wykonane są z surowców pochodzenia naturalnego jak wełna, juta, sizal, mączka drzewna lub mączka korkowa.
Linoleum zyskało ogromna popularność w krajach skandynawskich, które przywiązują dużą wagę do produktów ekologicznym oraz łatwo poddających się procesom utylizacji dzięki ich całkowicie naturalnemu charakterowi.
Doszło parę nowych rur. To co widać u góry, a zawinięte jest w folię to konsola do podłączenia pieca. Połączyliśmy więc rozdzielacze z konsolą. Brakuje nam tylko rurki prowadzącej od kolektora powrotnego z instalacji C.O. do pieca.
Jeżeli ktoś nie wie jak wyglądają rozdzielacze to tu może zobaczyć to ustrojstwo. Na ścianie widać jak będzie (mniej więcej oczywiście) biegła reszta rur. Zresztą będziecie mogli to zweryfikować w najbliższym czasie, gdy opublikuję następne zdjęcia.
W sobotę, gdy tylko dotarliśmy na miejsce, okazało się, że nie możemy włączyć prądu. Stary, 15-to letni bezpiecznik automatyczny odmówił współpracy. Gdy usiłowałem go wykręcić, rozpadł mi się w ręku.
Musiałem więc szybko zamontować naszą nową szafkę rozdzielczą i zamontować w niej nowy wyłącznik nadprądowy.
Kawał dobrej i nikomu niepotrzebnej roboty
Przy okazji okazało się, że zapomnieliśmy o jednym trójniku w instalacji kanalizacyjnym. W rurze prowadzącej do odpowietrzenia miało być odejście w bok, żebyśmy mogli podłączyć tam odpływ skroplin z komina. Wywierciliśmy w ścianie otwór i po długich męczarniach udało nam się umieścić tam trójnik. Gdy już wszystko zamontowaliśmy okazało się, że … odejście jest powyżej komina i to nie zadziała. Poza tym odległość między piecem, a ścianą jest zbyt mała (20mm) żeby tam mógł zmieścić się syfon. Musieliśmy więc to zdemontować. Odpływ skroplin podłączymy z drugiej strony pieca — do odpływu z pralki.
Po tych krótkich zabawach z prądem i dłuższych z kanalizacją zabraliśmy się za główny cel — przeprowadzenie prób szczelności.
Szczelność instalacji wody użytkowej.
Aby to zrobić musieliśmy (a konkretnie Agaty tata) przygotować wszystkie końcówki, do wszystkich rur. Dodatkowo nie mamy przecież jeszcze pieca, więc teoretycznie nie mieliśmy możliwości sprawdzenia instalacji c.w.u.. Teoretycznie, bo w praktyce połączyliśmy przy umywalkach wężykami instalację wody zimnej i ciepłej i puszczając zimną wodę napełniliśmy też instalację c.w.u..
Próba w końcu wypadła dobrze. Czwarta próba. 🙂 W trzech poprzednich ciekło z rozdzielaczy. Mamy pięć obwodów wody zimnej, a producent takich nie produkuje, więc połączyliśmy 2-obwodowy z 3-obwodowym. Po poprawkach udało się je uszczelnić.
Niestety rozdzielacz powrotny od instalacji grzewczej też mamy skręcany (4 obwody skręcony z dwóch dwuobwodowych), ale dodatkowo jest schowany w ścianie. Podjęliśmy więc decyzję, żeby przyjechać w niedzielę i sprawdzić też instalację grzewczą.
Szczelność instalacji grzewczej.
W niedzielę zabraliśmy się za grzejniki, a raczej rury do nich. W Sobotę wieczorem obejrzeliśmy instrukcję obsługi grzejników. Pojęliśmy decyzję, żeby nie podłączać ich od dołu, a na krzyż
. Dzięki temu będziemy mieli zawory tam gdzie chcieliśmy od początku. (Dlaczego nie mamy grzejników z dojściem od razu od dobrej strony przeczytasz tu). Poza tym Brugman zaleca łączenie na krzyż już przy grzejnikach dłuższych niż 1000mm. — a takie właśnie mamy.
Sprawdzenie wykonaliśmy metodą jak wyżej. Tym razem poszło bez żadnych problemów. Tylko Agaty ojciec wziął szybki prysznic
😀
Następnie musieliśmy tylko spuścić wodę z instalacji — musiałem ją wydmuchać 🙂
Sąsiad z dołu nie dzwonił, więc chyba go nie zalaliśmy.