historia budowy naszego mieszkania
Agata jest chora, więc dziś cała robota na moich barkach.
Zacząłem od wizyty w Insbudzie wybrzeże gdzie miałem odebrać zamówioną 2 tygodnie temu wełnę.
Wełny nie było. Ani 7 rolek 14-to centymetrowej, ani nawet 4 rolek 15-to cm. Podobno samochód im się popsuł. Trudno, ich strata. Pojechałem do Raab Karcher-a.
Kupiłem 11 rolek Uni-Maty 150 mm. miałem szczęście, bo na miejscu w magazynie mieli tylko 12 rolek. Za matę 150 mm grubości zapłaciłem mniej niż za 140-to milimetrową w Insbudzie.
Przy odbiorze magazynier zapytał:
– zabierze pan wszystko za jednym razem ?
Zabrałem 😛
6 rolek w bagażniku, jedna na przednim siedzeniu i 4 na bagażniku dachowym.
11 rolek × 6.9 m² × 150 mm. = 11.385 m³
oczywiście to po rozprężeniu wełny, na rolce widnieje napis 700% wydajności
Do Sopotu jechałem powolutku, 40 ÷ 50 km/h. Trochę się za mną ludzie oglądali, ale zaoszczędziłem z 30 zł na transporcie 🙂
Na miejscu musiałem wnieść wełnę na górę. Łącznie 12 kursów
parter ⇑ 3-cie piętro ⇓, zajęło mi 36 minut. Niezły wynik — wychodzi 3 minuty na kurs — trochę się zasapałem. Przynajmniej się rozgrzałem – temperatura w mieszkaniu to około 6° C.
Potem zabrałem się za resztę robót, zagruntowałem preparatem do impregnowania drewna
deski sufitowe nad kuchnią i łazienką.
I w końcu wyciągnąłem na zewnątrz kabelek do dzwonka.
Nie wygląda to na skomplikowaną robotę prawda ?
Ale struktura ściany wygląda mniej więcej tak jak na rysunku obok. Jest wielowarstwowa i przewiercić się przez nią wcale nie jest tak łatwo. Szczególnie jeśli otwór ma być precyzyjny trzeba poświęcić temu sporo czasu. Każda warstwa to inny materiał, w wełnie wiertło grzęźnie, a na koniec okazuje się, że otwór jest za mały 😉
Zmieniałem wiertło 6 razy 😛
O dzwonku i jego przycisku napiszę dokładniej następnym razem.
sobota, 17 grudnia 2005 r. ·
Mieszkanie,
Zdjecia ·
Możliwość komentowania Dziś robię sam została wyłączona
Naturalnie
środa, 14 grudnia 2005 r. ·
Mieszkanie,
Zdjecia ·
Możliwość komentowania Coś dla fanów czytania o ustępach została wyłączona
Nie chcieliśmy przyjeżdżać na plac budowy zbyt wcześnie, czekaliśmy aż trochę się podniesie temperatura. Gdy w końcu dotarliśmy na miejsce nie było najgorzej — w mieszkaniu było około 6° C :-P.
Ale, że niegroźne nam żadne mrozy, przebraliśmy się w robocze ciuchy i zabraliśmy się do roboty.
Na pierwszy ogień poszły luźne cegły, na szczycie ściany przylegającej do komina. I od razu, na początek dnia dość niemiła niespodzianka — w kominie brakuje jednej cegły i mamy dziurę do szybu kominowego. Gdy Agata zaczęła zdejmować gruz i luźne cegły okazało się, że dziura urosła do dwóch brakujących cegieł.
Zabraliśmy się za rozrabianie zaprawy i murowanie. Zużyliśmy praktycznie wszystkie cegły, które zostały nam u góry. Któryś z sąsiadów pod nami, powinien się ucieszyć — po zalepieniu tej dziury powinien mu się zdecydowanie poprawić ciąg w kominie.
W tym tygodniu na wizję lokalną
ma przyjechać szef ekipy, która będzie m.in. tynkować, ocieplać i stawiać ścianki działowe. Zabrałem się więc za osadzenie w ścianach reszty puszek, wyrycie (a właściwie to wycięcie fleksem) bruzd pod kable. Chcemy położyć jak najcieńszą warstwę tynku, tak że staramy się wszystkie kable wcisnąć w ścianę.
Bruzdy wycinam szlifierką kątową z założoną diamentową tarczą segmentową do cięcia betonu, cegły klinkieru, kamienia. W ścianach zbudowanych z gazobetonu idzie jakbym gorącym nożem ciął masło, jedynie na moment zatrzymuję się na spajającej bloczki zaprawie. Problemem jest pył. Cięcie bez gogli ochronnych (okulary nie zapewniają ochrony przed pyłem !!!) jest właściwie niemożliwe, a maska przeciwpyłowa bardzo zalecana.
Przygotowaliśmy też do obsadzenia skrzynkę elektryczną. Przewierciliśmy też na zewnątrz, na korytarz dziurę do przeprowadzenia rurki — peszla. Jeżeli w przyszłości będziemy chcieli doprowadzić inny kabel zasilający — nap siłę
YDYp 5×2.5 , nie będziemy musieli nic kuć w środku w mieszkaniu, tylko doprowadzimy kabel do tego miejsca na klatce i wciśniemy końcówkę przez rurkę bezpośrednio do skrzynki.
Trochę sie napracowaliśmy — po włączeniu pieca temperatura podniosła się do 9° C, ale nam było gorąco. Wyszliśmy kiedy już zaczęliśmy się z głodu trawić.
sobota, 10 grudnia 2005 r. ·
Mieszkanie,
Zdjecia ·
Możliwość komentowania Dziura w kominie została wyłączona
Uwaga: Nie dla wrażliwych !!! Zawiera obsceniczne opisy !!!
Podjęliśmy decyzję (kolejną … nie ostateczną 🙂 — ostateczna będzie wtedy, kiedy już będzie wisieć na ścianie) Kupujemy jedną miskę ustępową wiszącą z półką
a jedną wiszącą, lejową. Jaka jest różnica ? Przy misce lejowej kupa robi plum i ochlapuje Ci dupsko, ale nie śmierdzi i zużywa się mniej wody. Przy misce z półką można się przyjrzeć temu co się zjadło, jak dużo się wydaliło i czy robaki nie chodzą, i czy jelita są zdrowe.
Kiedyś wszystkie kible miały półkę. Teraz większość to miski lejowe.
Jeżeli decydujemy się na miskę stojącą to mamy zdecydowanie większy wybór wśród produktów tańszych, niektórzy popularni producenci mają w swojej ofercie takie miski ustępowe np:
Nie znalazłem natomiast takich urządzeń w ofercie Cersanitu
No i oczywiście takie firmy jak Ideal Standard czy
Duravit też mają stojące WC z półką 🙂
Jeżeli zaś chcemy wiszącą miskę, to tylko te z wyższej półki mają półkę ;-).
Znalazłem następujące:
Kurczę … wychodzi na to, że Starck3 jest tańszy od Keramagu – i bardzo dobrze !!!
sobota, 3 grudnia 2005 r. ·
Mieszkanie,
Zdjecia ·
Możliwość komentowania Kibel z półką została wyłączona
Rano pojechaliśmy zamówić wełnę mineralną do Insbudu Wybrzeże. Kolejka do dwóch kobitek jak w spożywczym w ’83r. W końcu złożyliśmy tylko wstępne zamówienie i w poniedziałek mają do nas oddzwonić, jak tylko pojawi się specjalista od izolacji — nomen omen — Michał.
Potem już bez przeszkód na Helską. Na dachu samochodu wieźliśmy kolejny kwietnik. Wiem, że to nie pora kwietniki montować, ale że wielki jest — półtorej metra długości — to go gdzieś schować trzeba. W piwnicy się zmieści.
? propos piwnicy.
W piwnicy trzymaliśmy między innymi zlewozmywak z szafką i trochę nam zawadzał. Agata kiedyś wspominała znajomym, że mamy taki sprzęt. Szafka zniszczona, ale zlew prawie całkiem nówka. Metalowy, stal satynowana, na korkach jeszcze folia. No i właśnie dziś przyjechała koleżanka, żeby sobie zabrać tenże zlew wraz z osprzętem.
Super to wyglądało gdy brudny zlew (stał parę miesięcy w piwnicy, a przedtem na placu budowy
) i szafkę pakowaliśmy do … nowiutkiego BMW serii 1 :-). Aż dziw, że się zmieściło, ale naprawdę wlazło. Tak, że pamiętajcie wielbiciele maszyn z zza zachodniej granicy — Mercedesem 600 wozi się Wurst, a w BMW serii 1 Spülbecken !!! 🙂
Lista robót na dziś
- Zaczęliśmy walkę z krokwią przy lukarnie. Jest trochę spróchniała i na tyle krzywa, że jedynym dla nas wyjściem jest
odchudzenie
jej o jakieś 8 do 10 mm.
- Poprawki przy puszkach elektrycznych na kominie.
- Powtórne pomalowanie części desek nad łazienkami płynem antygrzybicznym
Lista krótka, mało co zrobiliśmy, bo zimno było.
Temperatura
Przyniosłem z domu termometr. Taki dość już zużyty — płyn znajdujący sie w rurce stracił swój kolor. Spłowiał po prostu i jest teraz biały, aby więc sprawdzić temperaturę należy dosyć dokładnie się przyjrzeć. Przeglądaliśmy się przy piecu, więc kiedy w końcu nauczyliśmy się jak odczytywać wskazania to termometr tak się nagrzał, że pokazywał 23° C. Szkoda tylko, że 5 minut później — gdy powiesiłem go na słupie — pokazywał już tylko 6° C. 🙁
Mimo tego, że byłem ubrany w 4 bluzy to i tak zmarzłem. Nogi mi zmarzły.
Musimy chyba kupić lub pożyczyć nagrzewnicę.
sobota, 3 grudnia 2005 r. ·
Mieszkanie,
Zdjecia ·
Możliwość komentowania Temperatura wyrażnie niższa. została wyłączona