Komentarze działają – zapraszam 🙂
Natomiast włączona jest moderacja – więc pojawią się dopiero po zatwierdzeniu przez moderatora 😀
historia budowy naszego mieszkania
Komentarze działają – zapraszam 🙂
Natomiast włączona jest moderacja – więc pojawią się dopiero po zatwierdzeniu przez moderatora 😀
Teść, który wspaniałomyślnie nam pomaga stwierdził, że nie ma już z czego robić, więc nie będzie przyjeżdżał tylko sprzątać. Ciężko się z nim nie zgodzić. Jednocześnie Agata do wykańczania miejsc starała się wykorzystać wszystkie większe kawałki płyt G-K, które nam zostały. Ale do wykończenia zewnętrznej warstwy musimy korzystać z jak największych płaszczyzn, tak żeby było jak najmniej łączeń płyt.
Pojechaliśmy więc zamówić materiał. Potrzebne nam były:
pawlaczaw sypialni
Poprzednio MDF i HDF zamawialiśmy w firmie Jolpłyt
w Gdyni na HutniczejPółnocnej, tam mają praktycznie wszystkie rodzaje płyt i cenowo jest też przystępnie – mimo tego, że za cięcie trzeba płacić ekstra. Ale niie ma róży bez kolców – tam trzeba kupić całą płytę – a to trochę dla nas za dużo.
Pojechałem więc do Castoramy – tam mieli dość tanią płytę HDF i w dodatku tną ją gratis. Okazało się, że w Oliwie nie mają HDFu, w Osowie mają zepsutą piłę, a płyty MDF> w ogóle nie mają. Pojechaliśmy więc do OBI, ale tam piła jest czynna od 10 do 18, co nam niezbyt pasowało (pojechaliśmy o 20 😀 ). Została nam jeszcze Castorama Rumia. W Rumii okazało się, że mają i HDF i MDF, ale … (zawsze jakieś ALE ) mogą nam to pociąć dopiero na czwartek rano – a byliśmy tam w poniedziałek !!!.
No cóż, bez materiałów nie można pracować. Zamówiliśmy – zależało nam dokładnie na wymiarach co do mm.
Wygląda to poważnie – ale to tylko dużo wąskich pasków :-D.
Przy okazji wizyty w OBI oglądaliśmy drzwi. Zwykłe proste – chcemy je przerobić na suwane. Wystarczy je obrócić do góry nogami
i w sam raz będą suwane. W Castoramie mieli takie same – o 2 złote tańsze. Kupimy takie ponieważ: 87 PLN to nie majątek, drzwi z płyty wiórowej będą ciężkie, samemu nie opłaca się robić, a stolarz nie będzie chciał robić za takie pieniądze.
Dziś o godzinie 10 rano pojechaliśmy po odbiór płyt do Rumii. Na miejscu okazało się, że przyciętych płyt nie ma, a w dodatku nie ma białej płyty HDF. Po krótkiej dyskusji facet stwierdził, że za 30 minut będą, zamiast białej wzięliśmy płytę dąb
. No trudno poczekamy. Rzeczywiście po pół godzinie płyty były przycięte, ale facet się nas pyta czy to nie było na wczoraj. Płyty dla nas się znalazły – ktoś pociął je wcześniej i schował. Nie nasza wina, że mają tam bajzel w papierach :-). Wzięliśmy to co nam przygotował przed chwilą, dorzuciliśmy drzwi i 3 płyty G-K i z całym tym bagażem na dachu naszego dzielnego FIATA ruszyliśmy w długą drogę do Sopotu.
Wnieśliśmy to na górę i pojechałem do pracy. Agata z teściem została wykorzystać to co przywieźliśmy.
Kuferek wypełniliśmy resztkami wełny,żeby nie stworzyła się komora rezonansowa.
A tak wygląda zamknięty kuferek. To dopiero pierwsza warstwa płyt. Dojdzie jeszcze druga – ale nie w celu wzmocnienia, a efektu wizualnego. O co chodzi – dowiecie się gdy będzie gotowe 😀
Przed pracą z wełną trzeba się trochę zasłonić.
Ale najpierw trzeba wełnę wnieść na górę.
Nie jest taka ciężka, żeby nie chodzić dwa razy – dałem radę wnieść dwie belki razem.
Przed położeniem stelaży, wełny itd. wyglądało to tak jak na tym zdjęciu.
Gdy zacząłem kłaść wełnę zrobiłem zdjęcie – jaka to ona jest fajna i gruba. Położyłem linijkę miało to być 25 cm – jedna warstwa 10 cm i druga 15. Na zdjęciu (i na linijce) wyszło mi co prawda 22cm, ale zrzuciłem to na karb tego, że wełna dopiero co rozpakowana, jeszcze się nie rozprężyła w pełni.
Gdy położyłem już dwie części (z 6 ogółem) zorientowałem się, że … się pomyliłem i kładę dwie wełny o grubości 10cm każda !!!
Trzeba było wyjąć to co zostało złożone i kłaść jeszcze raz. Co się naprzeklinałem to wiedzą Ci co to słyszeli.
Ale wełny jest zdecydowanie więcej 🙂
W związku z tym, że zabudowując wieżyczkę zaszło trochę zmian pomiędzy wstępnym projektem i rzeczywistością – przede wszystkim zmieniła się ściana miedzy kuchnią i sypialnią, pojawiły się wyraźnie zarysowane drzwi – Agata wymyśliła sobie, że to będzie dobrze wyglądało jeżeli nad kuchnią pojawi się „kuferek” z którego będą wystawały światełka i do którego będą wchodziły rury wentylacji i okapu.
Jak wymyśliła ? tak zrobiła. W trakcie gdy ja walczyłem z wełną ona wykonała praktycznie kompletną zabudowę 🙂
a to efekt mojej pracy prawie do 23, zacisnąć zęby, po każdym wejściu na drabinę i potem zejściu z niej trzeba wytrzeć parę wodną z okularów. Ale trzeba to zrobić. Gdy już to przykryliśmy to:
Oczywiście mimo tych optymistycznych zapewnień jeszcze trochę kontaktu z wełną będzie – trzeba będzie wypełnić wełną ścianki i kuferek Agatay 🙂 – ale to już drobiazgi.
W końcu będziemy mogli pozbyć się zielonej rury którą nalewaliśmy wodę – zamontowany został kran. Ponieważ uruchomiliśmy już piec więc mamy ciepłą i zimną wodę. Instalacja jest na rozdzielaczach więc jesteśmy w stanie odkręcić wodę tylko do małej łazienki, zakręciliśmy wodę w spłuczce więc mamy wodę bieżącą w kranie, a w pozostałych miejscach po prostu rury wystają ze ściany. Ten kran oczywiście nie jest kranem docelowym :-). Zresztą – czego może nie widać na zdjęciu – wisi trochę za nisko. Wystające ze ściany śruby do których jest "na wszelki wypadek" podwieszony to śruby do mocowania umywalki 🙂 a więc kran jest jakieś 55 cm nad podłogą – ale za to niewysoko nad wiadrem więc nie będzie chlapało.
po tym jak kolejny raz zgłosiliśmy administracji, że nam cieknie z wieżyczki sami zatkaliśmy wszystkie widoczne dziury – pianką montażową. Nie jest to najlepszy sposób ale co tam – ważne żeby nie ciekło.
resztę pianki Agata zużyła na wypełnienie szpar w ściance w której nasza ekipa poskąpiła wełny. W związku z tym Agata pianki NIE poskąpiła.
to widok nad ścianą sypialni. Płaszczyzna u góry to folia paroprzepuszczalna chroniąca nas przed zaciekaniem od góry. Ta jasna folia najlepiej widoczna nieco po lewej stronie to siatka przeciw owadom – tak żeby nam nie wchodziły pomiędzy ścianę a ocieplenie. Najbliżej – żółto zielona to folia paroizolacyjna chroniąca wełnę przed wnikanie wilgoci z mieszkania.