Teściu pracuje w ciągu tygodnia, gdy my jesteśmy w pracy. My pracujemy w soboty, gdy On odpoczywa :-).
Przez ostatnie dwa tygodnie nasze soboty wyglądały mniej więcej następująco. Przyjeżdżamy, przebieramy się, sprzątamy kilogramy pyłu, szlifujemy, sprzątamy kilogramy pyłu, nakładamy nową szpachlę i czekamy aż wyschnie.
Brzmi to prosto i łatwo. Ale … przecież musi być jakieś ale …
Nauczyliśmy się, że trzeba zakładać na głowę chustkę – żeby włosy potem cały tydzień nie sterczały na wszystkie strony. Chusta nie pomaga w 100% – ale na pewno jest lepiej z nią niż bez niej. To samo tyczy się masek przeciwpyłowych. Nie jest to przyjemne i właściwie co tydzień trzeba by brać nowe. Poza tym pył gipsowy zbiera się na brzegach maski, a pod maską twarz spływa potem – jak się łatwo domyślić na na skórze gips zaczyna wiązać.
Ile można trzymać ręce nad głową ? A sufit też trzeba szpachlować i szlifować.
W normalnym pomieszczeniu są 4 ściany i sufit – 5 płaszczyzn i wszystkie kąty są wewnętrzne
. U nas mamy:
- W sypialni
- Dwa poziomy sufitu
- 2 kąty zewnętrzne
proste
- 3 kąty zewnętrzne
rozwarte
- Jakieś 16 płaszczyzn z czego 5 to trójkąty i trapezy (mogłem się pomylić w liczeniu)
- łączenia ściany z GK z płytą MDF
- łuk na oknem
- wysokość pomieszczenia jest większa niż 2.60m, a więc łączenia płyt
w poprzek
ścian
- W kuchni
- 2 płaszczyzny sufitu
- połączone ze sobą kątem zewnętrznym
rozwartym
(jakieś 170 stopni)
- Tuż obok jest połączenie z dachem mansardowym, a więc kąt wewnętrzny – ale też
rozwarty
Więc nie idzie nam to w takim tempie jak w nowo budowanych mieszkaniach.
Wizytacja
Ostatnio na wizytację przyjechała Teściowa ze swoją mamą. I stwierdziła, że całkiem nieźle nam idzie. Też tak myślę. Zdecydowanie Agata ma do tego talent. Szczególnie, że nie muszę Jej już przygotowywać zaprawy – po prostu kupiliśmy gotową.
Zaprawa
Kupiliśmy wiaderko 25kg takiej samej zaprawy jak na samym początku. Najpierw myśleliśmy, że będzie jej za dużo, ale już widać, że zużyjemy całą. Jest zdecydowanie lepsza niż ten cholerny Alpol. Alpol jest za miękki, zbyt niejednorodny. Bardzo łatwo się go szlifuje – niestety, aż za łatwo – można go zedrzeć całego.
Drzwi
Pomierzyliśmy drzwi – musimy zamówić szyby – w pierwszej kolejności te do drzwi przesuwnych do łazienki. Trzeba będzie je zamontować, tak by można było dokończyć ich obudowę – bo chyba nie mogę tego nazwać ościeżnicą.
Drzwi na pewno zostaną szklane. A dlaczego jestem tego pewny … O tym w kolejnym wpisie 🙂
poniedziałek, 5 lutego 2007 r. ·
Mieszkanie ·
Możliwość komentowania Szpachlujemy, szlifujemy została wyłączona
Żeby przybliżyć Wam, moi drodzy czytelnicy co właściwie robi Teść przedstawiam wam zdjęcia praktycznie skończonego jego dzieła.
poniedziałek, 5 lutego 2007 r. ·
Mieszkanie ·
Możliwość komentowania Pawlacz została wyłączona
Może nie chronologicznie, ale postaram się przekazać wszystkie ostatnie wydarzenia.
Wrócił Teść i zabrał się do roboty. Żeby mógł pracować musieliśmy też trochę się przyłożyć.
Zakupy
Żebyśmy my mogli pracować potrzebowaliśmy uzupełnić niedobory materiałów. Przede wszystkim potrzebowaliśmy narożnika PCV uniwersalnego do dowolnych kątów. Poprzednio kupiliśmy taki w Castoramie w Osowie. Tym razem pojechaliśmy do Oliwy – było bliżej. Niestety nie mieli. No to do Osowy – nie mieli, ale sprawdzili, że są w … Rumii. Po drodze do Rumii odwiedziliśmy jeszcze Obi – nie było. W Rumii były – po dwie listwy po 8,22 przejechaliśmy jakieś 45 kilometrów. Ale przynajmniej nie straciliśmy dnia pracy.
Szpachlowanie
Agata szpachlowała sypialnię. Uzupełniła resztę dziur i obsadziła pozostałe kątowniki – w tym ten do łuków nad oknem. Co nie było wcale proste. I nie powinno być – to przecież łuk ;-).
Elektryka
Ja w tym czasie rzeźbiłem w gipsie. Stwierdziliśmy , że tam gdzie miały być 3 gniazda elektryczne obok siebie w poziomie, damy je w pionie. Coś mi się zdawało, że nie powinno tak być, ale nie pamiętałem dlaczego. Przypomniało mi się jak zacząłem wiercić otwory i otwornica poleciała mi w kawałkach na podłogę. Tam były profile. Więc nie tylko rzeźbiłem w gipsie, ale jeszcze musiałem docinać profile przez otwór na puszkę (średnica 71mm). Pocięte palce, gips w krwawe plamy … i 3 godziny spędzone nad jedną puszką.
Potem już tylko druga puszka. Z otworem poszło gładko, natomiast z obsadzeniem już nie. Jedna ze śrubek się zablokowała w nieprawidłowej pozycji i ani w jedną ani w drugą. Puszkę udało się wyjąć, ale ząbki z pozostałych śrubek utonęły gdzieś w wełnie w ścianie. Reasumując – tanie puszki nie są ani dobre, ani tanie (i tak musisz kupić dwie zamiast jednej)
Tynkowanie
Zabrałem się potem za tynkowanie małej łazienki. Tu obyło się bez większych problemów. Do ścian pokrytych gruntem i Cerplastem tynk trzymał się doskonale. Łazienka – nawet przed wykończeniem – wygląda 100 razy lepiej. Przed wszystkim zniknął zielony kolor płyt. Trzeba to oczywiście będzie poprawić, ale to przyjemna robota. Tynkowałem to Cekolem C-35 który został nam z dużej łazienki. Tylko że tam na ścianach są mazy
, a ty ma być gładko. Co prawda to tynk elewacyjny, ale świetnie nadaje się do łazienek. I zdecydowanie nie jest to taki badziew jak Cekol C-45.
Teść pracuje
Tata zabrał się do pracy. Żeby było mu łatwiej, przeniósł sobie piłę tarczową do sypialni i tam ciął MDF na paski. On miał łatwiej, ale my teraz musimy odkurzyć ściany i sufit i jeszcze raz wszystko zagruntować. Trudno – przynajmniej szafa będzie solidna 🙂
Zakupy c.d.
Żeby Teść mógł pracować, my musimy dostarczyć materiały.
Pojechaliśmy rano do Horsta po zawiasy. Zawiasy są, ale nie mają drukarki fiskalnej i będą mogli nam je sprzedać dopiero 29. stycznia. …
Potem do JolPłytu – tam do tej pory braliśmy materiał. Niestety są zarobieni i możemy płytę dostać najwcześniej na początku przyszłego tygodnia. Z wielką łaską (śliniąc się do Agaty) szef stwierdził, że możemy przyjechać w sobotę to nam na miejscu coś zrobią. Całe szczęście, że niedaleko jest skład handlowy Gdańskiego Przemysłu Drzewnego
. Miłe panie w kasie, mili pracownicy, ceny praktycznie takie same. Płyta – pocięta – będzie na jutro. Teraz będziemy kupować u nich.
Uwaga – Co do cen – w hurtowniach czy składach handlowych płyta MDF 18mm o wymiarach 2850mm × 2070mm czyli 5,9m2 kosztuje około 140 zł. + cięcie. Ale trzeba kupić całą płytę. W Castoramie cięcie jest gratis. A płyta (MDF 16mm) kosztuje 75zł za … 1m2!!!. Ale można sobie kupić tylko tyle ile potrzeba. Acha i jeszcze jedno MDF oferuje tyko Castorama Rumia.
Oczywiście przełom nowego i starego roku 🙂
Przez ostatnie dwie soboty właściwie nic nie robiliśmy.
Teoretycznie nic nie stało na przeszkodzie temu abyśmy spędzili je na budowie, ale :
- Tak się jakoś złożyło 😀
- pierwsza sobota to 23. grudnia – czyli dzień przed Wigilią.
- druga sobota to 30. grudnia – czyli dzień przed Sylwestrem.
- do tego doszły dwa pogrzeby 🙁
- Na początku stycznia nie było lepiej …
- Agata kończyła projekt – miała na to tylko parę dni, więc siedziała po nocach – no i po drodze całą sobotę
- Musieliśmy pojechać do Poznania przedstawić ten projekt.
- po powrocie musieliśmy zebrać siły do pracy
Tak, że dopiero w tą sobotę mieliśmy szansę trochę popracować.
Poszło nam całkiem nieźle:
- Wyczyściliśmy z ściany z tony pyłu który zdążył się na nich osadzić i żeby mieć pewność wszystko jeszcze zagruntowaliśmy – zwykłym Amigruntem – jeżeli na ścianie jakiś pył został to ma się dobrze przykleić.
- Zaszpachlowaliśmy wszystkie łączenia płyt w sypialni. I wszystkie śrubki. Do tego używaliśmy masy szpachlowej Alpol AG S22 – chyba trochę się już przeterminowała bo zamiast 60 minut wiązała w 10 – ale trzymać trzyma
- Obsadziliśmy kątowniki na narożach ścianek, metalowe na tych o kącie 90° i plastikowe na narożach
rozwartych
(o kącie ≥ 90°)
-
- Agata pomalowała Cerplastem małą łazienkę. Cerplast to podkładowa masa tynkarska, przeznaczona do przygotowania podłoża przed położeniem cienkowarstwowych tynków mineralnych a płyty G-K w łazience pomalowaliśmy poprzednio gruntem pod tynki gipsowe. Zmieniliśmy teraz koncepcję i chcemy mieć pewność że nam nic z tej ściany nie odpadnie – czy to będzie tynk czy po prostu farba :-). A Cerplast trzyma na mur !!!
Wydaje się, ze skończyliśmy już kładzenie płyt gipsowo kartonowych.
Nie było łatwo bo kładzenie płyt na suficie, na wysokości 3 m we dwójkę – Agata i moja skromna osoba to wyzwanie nie lada. Drabiną 2.5 metra nie można podeprzeć płyty.
Jedną płytę – przyciętą idealnie na długość – połamałem przy podnoszeniu … brzuchem. Trzymanie jej w pionie nie szło mi idealnie. W związku z tym położyliśmy dwie krótsze. Było łatwiej, ale nie łatwo. Potem trzeba było wyrzezać
w płytach przykręconych już do sufitu fazy na schowanie taśmy łączącej. Ręce bolą od pracy nad głową. Jedynym pocieszeniem jest to że to ostatnie płyty do położenia.
Co teraz
- zaszpachlować płyty
- wyszlifować (uhh… będzie się działo|kurzyło)
- zagruntować
- pomalować
I już będziemy mogli kłaść podłogę.
Czy zdążymy do świąt ??? (Wielkiej Nocy oczywiście) ??? no nie wiem … 🙁
sobota, 16 grudnia 2006 r. ·
Mieszkanie ·
Możliwość komentowania koniec płyt G-K została wyłączona