W związku z moim wyjazdem na imprezę integracyjną, w sobotę nie mieliśmy jak popracować, ale w niedzielę już byłem w stanie ;-P i rano pojechaliśmy przykręcać gniazdka. Robota cicha więc nie będziemy przeszkadzać sąsiadom.
Nawet jakby była dużo głośniejsza, to i tak nie zakłócilibyśmy spokoju bardziej, niż wspominane już przeze mnie studentki z domu naprzeciw. Tym razem byłem nawet skłonny z nimi pośpiewać – chyba dostały drugi śpiewnik – bliższy nieco moim gustom.
W każdym razie otworzyliśmy okna, żeby trochę wywietrzyć i zabraliśmy się do roboty. Ja poprawiałem jeszcze gniazdka w kuchni, a Agata wklejała w lampki LED złoto-brązową folię, żeby ocieplić nieco ich światło. Ponieważ na ocenę wyniku jej pracy musielibyśmy czekać do zmroku, a mamy prawie najdłuższy dzień w roku to zostało jej trochę czasu 😀 zdecydowała więc że mi będzie pomagać łączyć kable w puszkach. Nie jest to skomplikowane, a wymaga sprawności manualnej, więc wytłumaczyłem jej szybko, a sprawności manualnej to ona może mnie uczyć więc zabrała się do roboty.
Nie szło to błyskawicznie bo zdecydowałem się w gniazdkach, ze względu na oszczędność miejsca w puszkach
, nie korzystać ze złączek instalacyjnych, a z łączówek skręcanych. We włącznikach korzystamy ze złączek instalacyjnych bo jest tam niej kabli do łączenia, ale w gniazdach mamy często np 3 przewody 3×2.5 mm² które trzeba połączyć ze sobą i od łączówek przewodami 1.5mm² do gniazda – trochę tego jest – jakieś 12 kabelków w jednej puszce.
Zrobiliśmy co się dało i na obiad pojechaliśmy do domu – skończyły nam się łączówki. Po objedzie pojechaliśmy do Castoramy w Osowej i tam kupiliśmy m.in coś opisane jako:
Listwa 12 x 10
dystrybutor
Elhurt , Modlińska 379, 03-151 Wa-wa
produkt Chiny
❗ *NIE* kupujcie tego !!! ❗
Straszny szajs. Niby przekrój tego to 10mm² a więc prąd może popłynąć przez to spory, a ścianki są z cieniutkiej blaszki. Gdy ja przykręcałem śrubkę to mi pękł przy gwincie, a Agata przekręciła gwint i to małym śrubokrętem !!!
W dodatku okazało się, że wycięty otwór pod puszkę w łazience jest trochę za duża, wcześniej myślałem, że gdy przyłożę od wierzchu mechanizm który będzie szerszy od puszki ustabilizuje on puszkę, i nie pozwoli jej wpaść do środka. Tak by było gdyby otwór był tylko trochę szerszy, a nie 7 czy 88 milimetrów za duży. Będziemy musieli znów przerobić kawałek ściany,
Planujemy przyjechać do Sopotu parę razy w ciągu tygodnia i przykręcić jeszcze parę mechanizmów. Może się uda.
trochę odnośników z czego i jak robić instalację elektryczną
niedziela, 17 czerwca 2007 r. ·
Mieszkanie ·
Możliwość komentowania Agata uczy się układać kabelki została wyłączona
Piątek
Odebraliśmy z Kady osprzęt elektryczny i przy okazji kupiliśmy świetlówkę nad rampę w przedpokoju oraz lampki diodowe do kuchni.
Sobota była gorąca – w sensie dosłownym.
Po drodze do Sopotu pojechaliśmy do naszego magazynu
zabrać ceramikę tzn. kibelek. Gdy wkładałem go do samochodu szarpnąłem go z krzyża
– i poczułem jego wagę (23,1 kg) w plecach.
Mieliśmy zamiar wynieść śmieci – połamane płyty G-K, resztki cegieł itd. do worka na gruz, a tu taka niespodzianka. Czułem rwanie w plecach całą drogę, ledwo jechałem samochodem.
Gdy jednak przyjechaliśmy na miejsce zacisnąłem zęby, wyprostowałem się i zacząłem nosić. Na wyprostowanych plecach, z prostymi rękami latałem góra – dół i nosiłem, nosiłem, nosiłem. Ból pleców gdzieś się zagubił.
Po 3 godzinach worek był pełny. Większe płyty ładnie ułożone w pionie przy brzegach nie pozwalają workowi się położyć i umożliwiają jego maksymalne zapakowanie. Do pełna, a nawet z górką.
W mieszkaniu trochę się przejaśniło. Worek na gruz jest jedno-tonowy. Czyli około 1 m³, a więc z mieszkania i częściowo z piwnicy trochę śmieci ubyło.
À propos piwnicy. Przez nasze pomieszczenie biegnie rura doprowadzająca wodę do innych mieszkań. Przy takiej temperaturze powietrza jaka jest latem, na rurze skrapla się woda i w piwnicy jest naprawdę wilgotno. Wynieśliśmy więc na górę nasze kwietniki – zdążyły już trochę zardzewieć. Przed ich zamontowaniem będziemy musieli je oczyścić i pomalować.
Potem szybka wycieczka do Castoramy po szpachlę gipsową – ACRYL-PUTZ FINISZ i parę dodatków n.p. wiertła, nożyki do wyrzynarki i nóż – wreszcie mam porządny nożyk do ściągania izolacji. 😀
Gdy ja byłem na zakupach Agata wyznaczała miejsca, w których będziemy mocować reflektorki.
Po powrocie zabrałem się za elektrykę. Najpierw wyciąłem otwory pod oświetlenie w przedpokoju. Przy okazji wyjaśniło się, dlaczego trzeba otwory wycinać przed malowaniem. Wyrzynarka zostawi ślady swojej stopy na farbie i trzeba by malować jeszcze raz cały sufit.
Zamontowałem świetlówkę, przymierzyłem reflektorki.
Oświetlenie w przedpokoju
Potem pierwszy włącznik – poszło szybko i sprawnie, a co najważniejsze – działa.
Następnie, póki jeszcze było jasno, potrójny zespół gniazd i włączników w kuchni.
3 sloty – 2 gniazdka i włącznik potrójny.
I na koniec oświetlenie nad okapem – dekoracyjne 2 LEDy. Wyglądały super gdy paliły się tylko one, natomiast w połączeniu ze światłem z halogenów oczywiście są niebieskie.
Agata zaczęła kombinować z filtrami.
Za tydzień jadę się integrować, więc prawdopodobnie do Sopotu dotrzemy w niedzielę.
niedziela, 10 czerwca 2007 r. ·
Mieszkanie ·
Możliwość komentowania Wynosimy śmieci, oświetlamy mieszkanie została wyłączona
Czwartek, Boże Ciało
Rano (no powiedzmy, w godzinach tuż przed południowych) wykonaliśmy slalom pomiędzy procesjami, żeby dojechać na miejsce remontu.
Żeby nie przeszkadzać sąsiadom w dniu świątecznym
zaplanowaliśmy tylko ciche, spokojne prace.
Zaczęliśmy od … wiercenia. 😀 Tylko małe dwie dziurki w profilu aluminiowym który będzie pełnił rolę węgarka. Nie było głośno, a już przynajmniej wiemy jakich wierteł musimy użyć. Śrubki już mamy. Ostatnio wybieraliśmy w Dźwigni z wielkiej szuflady w której było parę kilogramów śrub 25 × 20 i wszystkie ocynkowane na złoto
wybraliśmy 22 sztuki w kolorze naturalnym
. Wyciągnęliśmy chyba wszystkie więc nie możemy ich pogubić – mamy tylko 2 zapasowe.
Później po przerwie na herbatę zabraliśmy się za tapetowanie tapetą szklaną ściany z MDFu w kuchni, a następnie w przedpokoju.
Podczas przerw w pracy też się nie nudziłem – w kamienicy naprzeciwko studentki tam mieszkające, urządziły sobie na schodkach do swojego mieszkania miejsce do nauki … i opalania 😀 . Rozłożyły koce a na nich siebie.
Wyciągnęły nawet gitarę i umilały
nam pracę pewnymi dźwiękami, które przy pewnej dozie wyobraźni można nazwać śpiewem. 😛 To studentki długa droga przed nimi.
Ładne widoki mam w tym Sopocie 😛
W międzyczasie Agata nakładła na tapetę cienka warstwę szpachli gipsowej. W teorii tapety szklane po prostu maluje się dwukrotnie farbą dyspersyjną, ale my nie możemy przecież robić tego tak jak wszyscy 😀 – używamy tapety do wyrównania ścian i zabezpieczenia się przed mikropęknięciami.
Do domu wróciliśmy po 21. Wolny dzień, a trochę pracy za nami.
czwartek, 7 czerwca 2007 r. ·
Mieszkanie ·
Możliwość komentowania Pracowity wolny dzień została wyłączona
Wrócił temat jakie kafle na ścianę w kuchni. Tak prawdę mówiąc to dopiero się pojawił, ale zastanawiamy się nad tym od dłuższego czasu. Dopiero teraz przyszedł czas na realizację.
Najpierw miało być szkło. W przestrzeni między blatem a górnymi szafkami i pomiędzy blatem i okapem. Natomiast ze szkłem jest następujący problem – powinno to być szkło hartowane. My umieściliśmy w tej przestrzeni np. gniazdka, chcemy tam mieć jakiś system do wieszania – listwy czy relingi więc wszystkie otwory musielibyśmy wyciąć przed hartowaniem szyby. Potem Agata stwierdziła, że ta szkło powinno sią ciągnąć też pod okapem – do samej góry. A co zrobić jak zmienimy koncepcję okapu? ❓
Mogliśmy też pomalować ścianę dobrą, zmywalną farbą – rozwiązanie zastosowane przez nas w łazience. Jednak chcieliśmy czymś ożywić kuchnię, żeby na tych ścianach jednak coś było.
Znaleźliśmy kafle Ceramica Vogue. Nie myśleliśmy nawet o przepięknej serii Linea Vetro (kafle – właściwie płytki szklane – są piękne, ale cena … jakieś 1000PLN / m2 netto 🙁 ) wystarczy nam seria Trasparenze. Zastanawialiśmy się nad następującymi kolorami:
Zabraliśmy więc próbnik kolorów, zawieźliśmy do mieszkania, postawiliśmy pod ścianą, przystawiliśmy fronty szafek, drewno udające blat i …
Wybieramy kolor kafli
Agata stwierdziła, ze jej najbardziej podoba się … nie zgadniecie … Ghaccio czyli biały
Mnie zatkało. Znowu biały! ❗ Jak w rzeźni!
Ale gdy się z tym przespałem doszedłem do wniosku, ze trzeba konsekwentnie trzymać się wcześniejszych ustaleń. Wystrój ma być jasny. Biel, aluminium, nierdzewka (to ciemny kolor) i jasne szarości.
Zaakceptowałem. Białe kafle, otoczone metalowymi listwami, ewentualnie pomiędzy kaflami listwa metalowa jako dekor. Na tym reling ze stali nierdzewnej. Będzie super.
Tak. Na pewno będzie dobrze.
Na pewno.
Zaakceptowałem.
Kropka.
Relację czas uzupełnić
Sobota, 26 maja 2007
Rano wyruszyliśmy do Drefametu – trzeba było się do końca rozliczyć za drzwi. Nie chcieliśmy płacić za całość dopóki nie będą zamontowane, ale powiedzieli że jakby coś było nie tak to nie podpiszemy monterowi odbioru. Akurat monter przyjechał – równo z nami, z naszymi drzwiami na dachu samochodu. Do Sopotu ruszyliśmy razem, żeby wiedział gdzie jechać i nie zgubił nam się po drodze.
Na miejscu musiałem pomóc wnieść drzwi, bo montażysta
– jak go nazywają – myślał że to jakiś domek i przyjechał sam, bez pomocnika, a tu trzeba wnieść drzwi na trzecie piętro.
Przy okazji – sąsiadowi robili remont instalacji elektrycznej – na klatce rozpierducha, kują bruzdy itd.
Pierwsza niespodzianka – całkiem przyjemna: drzwi od wewnątrz mają taki sam wzór jak od zewnątrz. Sprzedawcy upierali się że od wewnątrz będą gładkie. Całe szczęście sami nie wiedzą co sprzedają ( na stronie producenta można się dopatrzeć wzoru od wewnątrz).
Stare drzwi wymontował w parę minut, instalacja nowych zajęła mu może trzy godziny i proszę …
Najlepszą rekomendacją były słowa Agaty – Warto było …. Czyli nasz wybór był słuszny
Drzwi wejściowe
Reakcja sąsiadów na nowe drzwi: Mieliście takie porządne drzwi, a wstawiliście białe, drewniane ❓
Drzwi były cały czas otwarte, mieliśmy więc wizyty wszystkich po kolei sąsiadów w mieszkaniu – na inspekcji … . Podobało im się w środku – przynajmniej tak mówili.
Stare drzwi znieśliśmy razem z monterem i wystawiliśmy przed kamienicę – zniknęły po 20 minutach. 😛
Gdy już goście sobie poszli, zabraliśmy się do swojej roboty.
Korek w garderobie
Agata maluje ścianę
Sobota, 2 czerwca 2007
Zaczęliśmy od zabudowy drzwi wejściowych.
Podkładki pod obudowę
Byliśmy w Rumii w sobotę. Czekaliśmy 30 minut i gotowe listwy leżą w samochodzie. 😀
Potem zabraliśmy się za drzwi do sypialni.
Dolny zawias do drzwi szklanych
Górny zawias do drzwi szklanych
Wymyśliliśmy jak zrobimy węgarki. Najpierw chcieliśmy przykleić listwy drewniane lub z MDFu, ale mają mieć wymiar w przekroju około 10 × 10 mm. Naprawdę cienkie zapałki. Wpadliśmy na pomysł że przykleimy tam listwy aluminiowe.
Znaleźliśmy takie w Castoramie, ale to są typowe aluminiowe listwy. Kolor właściwie szary, bez połysku. Już z takich korzystaliśmy. Natomiast w Praktikerze mają też listwy z połyskiem, wystarczy trochę je zmatowić papierem ściernym, trochę podpolerować i będą dobrze zgrywały się z zamkiem i zawiasami ze stali nierdzewnej.
Klamka i zamek
Przymierzyliśmy następnie drugie drzwi – te do małej łazienki. Tam sytuacja jest identyczna – też będziemy musieli porzeźbić, żeby zmieścić zawias.
Spisaliśmy sobie listę wszystkich śrubek, które będą nam potrzebne. – przecież nie mogą być takie jak na zdjęciach powyżej :-P.
wtorek, 5 czerwca 2007 r. ·
Mieszkanie ·
Możliwość komentowania Drzwi: zewnętrzne – drewniane, wewnętrzne – szklane została wyłączona