Zaloguj się

Ostatnie wpisy / Archiwa

Po przerwie wakacyjnej

Zrobiliśmy sobie wakacje – musieliśmy trochę odpocząć. Nie było nas w Sopocie przez trzy kolejne soboty. Wypoczęci zabraliśmy się z zapałem do pracy.

Tydzień

Zaczęliśmy już w środku tygodnia. W czwartek wieczorem – najpierw wizyta w IKEA – musieliśmy sprawdzić na jakiej wysokości musimy wypuścić ze ściany kable do podświetlenia szafek i do oświetlenia blatów. Potem kontrolna wizytacja na budowie. Musieliśmy sobie przypomnieć na jakim jesteśmy etapie, co będziemy robić w sobotę i jakie mamy braki w zaopatrzeniu 🙂

W piątek wizyta w Castoramie i szybkie zakupy – szpachlówka i złączki do elektryki.

Sobota

W sobotę do roboty. Po drodze tylko potwierdziliśmy zamówienie osprzętu elektrycznego – gniazdka, włączniki ramki itp. Będziemy na to czekać teoretycznie 2 tygodnie. Zobaczymy jak będzie w praktyce 🙂 .

Agata układała kable w wykutej ostatnim razie bruździe. Chciałem kupić cieńszy kabel np YDY 3×1.0 , ale Agata stwierdziła, że różnica pomiędzy YDY 3×1.0, YDYP 3×1.0 i kablem który mamy czyli YDYP 3×1.5 jest minimalna i że nie ma sensu kupować 2 metrów kabla. Trochę podkuła bruzdę, ściągnęła izolację z końcówek i zatynkowała to wszystko w ścianie.

Zatynkowane kable

zatynkowane kable

Większą część bruzdy zatynkowała twardym tynkiem maszynowym, natomiast samo wyjście kabla ze ściany jest ze szpachli gipsowej – jeżeli będziemy musieli przesunąć kabel o parę centymetrów będzie łatwiej. Szpachla nie jest tak twarda jak tynk.
Oczywiście trzeba będzie jeszcze to ładnie wyszlifować.

W tygodniu zadzwonili do mnie z Drefametu – w następnym tygodniu mają być drzwi. Musiałem więc przyszykować kable do dzwonka i światła. Już wcześniej były przygotowane, ale zmieniliśmy koncepcję i drzwi będą się otwierały w drugą stronę. Musiałem więc stare kable usunąć i przygotować nowe.

Gdy Agata montowała kable w kuchni ja wierciłem dziury na klatce. Musiałem wywiercić trzy otwory. Widziałem gdzie, wiedziałem jak, ale zapomniałem, że będę wiercił nie tylko przez płytę OSB i G-K , ale też przez belki o grubości 8 cm. Najdłuższe wiertło do drewna jakie miałem miało 8 cm. Resztę musiałem rozwiercać … wiertłem do betonu 😛 . Ale oczywiście dałem radę 😀 . Choć nie obyło się bez przygód.

Przypadkowy otwór

Kabel do dzwonka - przypadkowa dziura

podczas wiercenia od góry, od strony klatki wiertło nie poszło całkiem pionowo i wywaliłem dziurę w płycie G-K. Jednak nie ma tego złego … . Dziura jest łatwa do zaszpachlowania, i bardzo mi ułatwiła przepychanie kabla.

Kable do dzwonka

Kabel do dzwonka - widok od przedpokoju

Kabel wychodzi ze ściany i wchodzi na rampę. Na rampie będzie dzwonek przekaźniki, zasilacze itd. – to jest widok od stron przyszłej szafy.

Kable do dzwonka

Kabel do dzwonka - widok z klatki

Tak to wygląda od strony klatki schodowej. Na razie tylko mały węzełek, ale po instalacji drzwi zamocujemy nasze wspaniałe guziki do windy

Następnie zrobiliśmy sobie krótką przerwę na obiad, a że sąsiad z dołu znowu włączył swoje umpa-umpa ze spokojnym sumieniem zabrałem się za wiertarkę z udarem 😛

Musimy powiesić zasłony i firanki

linka do zasłon - IKEA - DEKA

Ściana jest z cegły, ale jest około 10 cm ocieplenia. Cegła jest w miarę solidna, ale zaprawa pomiędzy cegłami … to sam piach. Z jednej strony – tej widocznej na zdjęciu – wszystko się trzyma doskonale, Niestety z drugiej strony nie 🙁 . Dlatego linka wisi, a przez moment była napięta … Spróbujemy kupić coś w stylu kotwy chemicznej. A jak się nie uda zmienimy koncepcję 😀

Grzejnik w kuchni

Grzejnik w kuchni

Zamontowaliśmy też grzejnik w kuchni. Żeby to zrobić musieliśmy spuścić wodę z instalcji C.O. wyszło tego … jakieś 7 litrów. Chyba zamiast wody wlejemy tam borygo 😀


Jeszcze do tego parę drobiazgów jak np. wymiana wszystkich złączek elektrycznych na te wytrzymujące wyższe temperatury (to ja) , malowanie kuchni i szpachlowanie MDF’u szpachlą gipsową (to pomysł Agaty) i zrobiła się 22.

W przyszłym tygodniu ma przyjść monter do drzwi. Miał już być dwa razy … ale się nie pokazał. Pożyjemy – zobaczymy.

 niedziela, 20 majaa 2007 r. · Mieszkanie · Możliwość komentowania Po przerwie wakacyjnej została wyłączona

3 tygodnie zaległości

Opisać muszę zaległości nie pisałem przez prawie trzy tygodnie więc szybko do rzeczy

Okres świąteczny — okolice Świąt Wielkanocnych

Tydzień wcześniej zamontowaliśmy drzwi i wydawało się, że zamknęliśmy już ten rozdział. Gdy tylko przyszliśmy zabrałem się za wycinanie otworu – rewizji, na wysokości tylnego okucia drzwi. Tak żeby można było ewentualnie coś poprawić czy wyregulować.

Oczywiście otwór musiał być wycięty pod konkretne drzwiczki. W czasie wizyty w Castoramie kupiliśmy rewizję, osłony otworu wentylacyjnego pomiędzy garderobą, a kuchnią i przepiękną osłonę do otworu wentylacyjnego w kuchni.

Anemostat

anemostat chromowo - niklowy

Zamontowaliśmy go w pierwszej kolejności – zaraz po przyjściu tak żebyśmy mogli się cieszyć czymś eleganckim i nowym w tym całym bałaganie.
Właściwie jest to anemostat nawiewno – wywiewny. Do nas w sam raz – będzie pasował do okapu i pieca

Potem zabraliśmy się za wywiercenie otworu pod rewizję. Gdy już wyciąłem otwór (złamałem ostrze wyrzynarki na płycie OSB która tworzy w tym miejscu zewnętrzną ścianę – osłonę drzwi) wyregulowałem tylni stoper, który nie pozwala drzwiom ze szkła uderzyć o ścianę i mogłem już zabrać się za przykręcanie pozostałych osłon.

Przykręcam ościeżnicę

przykręcam ościeżnicę

Agata sportretowała mnie gdy przykręcałem ościeżnicę, a właściwie obudowę drzwi. W górnym prawym rogu widoczny jest otwór na rewizję tylnego okucia drzwi przesuwnych

Okucie – klamka drzwi

klamka drzwi przesuwnych

Tak wyglądają drzwi gdy wjeżdżają w ścianę.

Potem mogliśmy się zabrać za wykończenie tej ściany. Trzeba było zaszpachlować wszystkie szpary, łączenia, otwory po śrubach. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że połączenie obramowania drzwi z płyt MDF i ścian z płyt G-K nie jest rozwiązaniem idealnym. Nasza kamienica to nie betonowy, sztywny budynek. Tu wszystko się rusza. Gdy wieje silny wiatr poddasze pracuje. Musieliśmy połączyć to w taki sposób, żeby ewentualne pęknięcia były jak najmniej widoczne. Kupiliśmy więc tapetę z maty szklanej i przykleiliśmy ją na ścianę. Z klejeniem też nie było łatwo. Razem z tapetą kupiliśmy gotowy klej do tapet Beckers’a. Bardzo gęsty. Teoretycznie ściana była już zagruntowana, ale do tapety szkalnej potrzeba naprawdę sporo kleju – trzeba kłaść grubą warstwę, cienka zbyt szybko zastyga, a w dodatku ściana swoje chłonie.

Zamontowaliśmy też osłony otworu wentylacyjnego pomiędzy garderobą, a kuchnią. Z jednej strony zwykła kratka z drugiej anemostat – tak żeby można było regulować przepływ powietrza i ewentualnie całkowicie go zamknąć gdy będziemy w kuchni gotować kapustę 😀

W tak zwanym międzyczasie 😉 , czyli po prosty gdy trochę odpoczywaliśmy, czekając na wyschnięcie kolejnej warstwy szpachli, bądź też po przyklejeniu tapety zaczęliśmy się zastanawiać nad oświetleniem w kuchni. W ciagu jasnego dnia świetlik przepięknie oświetla pomieszczenie, ale gdy się ściemnia … jak zapewnić rozproszone oświetlenie ? Oczywiście jeszcze musi pasował do wystroju kuchni i koncepcji całego mieszkania 🙂 . Już wcześniej myśleliśmy o jakiejś lampie, która by uzupełniała świetlik, nie tylko światłem ale i swoim kształtem. Powycinaliśmy z pianki do podklejania pod profile szablony i zaczęła się zabawa w projektowanie.

Test pięciu lamp na suficie

test pięciu lamp na suficie

Może umieścić wzdłuż świetlika pięć kwadratowych downlight’ów ?.

Test czterech lamp

test 4 lamp na suficie

W końcu zdecydowaliśmy się na cztery równomiernie rozmieszczone lampy wzdłuż świetlika i dwie uzupełniające przy okapie.

Niestety zmieni nam to trochę koncepcję okablowania.

Z powrotem do roboty

Po tej twórczej pracy znów zabraliśmy się za wykończenie ściany. Niestety gdy tylko tapeta dostawała trochę wilgoci, n.p. od farby albo od szpachli w miejscu łączenia płyt MDF/GK pojawiały się wybrzuszenia – niewielkie fałdki. Trzeba było to wszystko naprawić.

Szczelina drzwi

Szczelina drzwi

Tak wygląda szczelina w którą wsuwają się drzwi przy pełnym ich zamknięciu – jeszcze przed malowaniem

Podsumowując – jedna ściana – trzy dni pracy.

14. kwietnia 2007

Montujemy światła w kuchni. Jeżeli oświetlenie to tylko KADA. Pierwsze pytanie jakie zadaliśmy Karolinie i Darkowi

  • Jakie dać halogeny? na 12V czy 230V ?
  • Dla was czy dla kogoś innego
  • Dla nas
  • To tylko 12V – co prawda jest drożej na początku, bo trzeba zainwestować w transformatorki, dodatkowe kable itd. ale: światło jest łagodniejsze, żarówki mniej się grzeją i rzadziej trzeba je zmieniać. No i przede wszystkim światło jest dużo ładniejsze.

No to kupiliśmy 6 sztuk takich opraw:

EXU – 12

EXU-12

oprawa stropowa regulowana EXU-12 na żarówkę MR16

do tego dwa transformatory, komplet żarówek i do roboty 🙂

Dowiedzieliśmy się, że jednak te lampy się grzeją, nawet w instrukcji jest napisane, że potrzebują minimum 8 cm. odstępu nad sobą, a my w suficie mamy wełnę. Trzeba było coś wymyślić, żeby odsunąć ocieplenie od samej lampy. Najlepiej byłoby włożyć tam jakąś rurkę – tubę, ale taką żeby przeszła przez mały kwadratowy otwór, a następnie się rozprężyła.
Szukaliśmy w OBI – może wąską rurę spiro – ale gdy ją zgnieciemy to ciężko będzie rozprostować, a może siatkę drucianą , szukaliśmy w TESCO ( te sklepy mieliśmy po drodze ) i znaleźliśmy ! — blachy do pieczenia ❗
Jako blacha do pieczenia to na pewno się nie nadaje. Cieniutkie to zaraz się przepali i wygina się w palcach, ale za dwa arkusze blachy zapłaciliśmy jakieś 8 złotych, a można to pociąć i starczy na nasze wszystkie lampki.

Wycinanie osłon

Wycinanie osłon

Agata wycina osłony z blach do pieczenia

Montaż

skręcam kable

Prace przy elektryce:
Wyciąłem w suficie otwory w/g oznaczeń Agaty, poprzeciągałem kable

Pierwszy test halogenów

test halogenów

Zamontowaliśmy wszystko i wiecie co … To działa 😀

Przy okazji ostrzeżenie. Oprawy trzymają się w suficie dzięki zaczepom sprężynowym. Więc gdy wyciąga się taką oprawę trzeba uważać na to gdzie znajdują się te zaczepy i tak trzymać oprawę, żeby po wyciągnięciu sprężyna odskakując nie zadziałała jak łapka na dużego szczura. Spytajcie Agaty jak to boli.

Oprawy halogenowe na suficie

zamontowane oprawy

Tak to wygląda w praktyce po zamontowaniu

Żeby dobrze zakończyć dzień pomalowaliśmy jeszcze praktycznie cały sufit w kuchni.

21. kwietnia 2007

Od dłuższego już tylko budowaliśmy, a nic nie tak nie odpręża jak kucie ścian 😀

Ponieważ zmieniła się koncepcja oświetlenia – patrz wyżej – a nie chcieliśmy łączyć kabli w suficie. Musieliśmy wymienić kabel który idzie od puszki włącznika do góry – tam wystawał ze ściany i podłączona była tymczasowo żarówka (ale w poprzedniej wersji projektowana tam była lampa nad szafkami) i dalej szedł na drugą stronę kuchni.
W dodatku stwierdziliśmy, że włącznik ten nie będzie włącznikiem pojedynczym – tylko od oświetlenia górnego, ale potrójnym. Będzie też włączał oświetlenie pod szafkami i dekoracyjne światła w witrynach. Kabel który szedł do szafek był już ukryty pod tynkiem, ale wychodził nie w tym miejscu co potrzeba i był kablem trójżyłowym. Wszystko to razem spowodowało potrzebę wykucia tych kabli i ich wymianę na jeden kabel prowadzący do transformatora przy halogenach i drugi czterożyłowy prowadzący do witryn.

Wykułem więc dłutkiem prawie dwa metry kabla z pięknie położonego i wyszlifowanego już tynku. Położyłem nowy kabel. w miejscu w którym wcześniej łączyły się kable przyciąłem ładny kawałek płyty – tak żeby wszystko można było ładnie zaszpachlować i zatynkowałem część bruzdy. Pozostała część zostanie zatynkowana po położeniu kawałka kabla czterożyłowego, gdy go już kupię (bo nie zostało mi nic, nawet żadnego krótkiego kawałka YDYp 4×1,5 , po poprzednim kładzeniu kabli) i gdy ustalimy na jakiej wysokości będą wychodzić ze ściany. Żeby to ustalić musimy obejrzeć dokładnie szafkę czyli czeka nas kolejna wizyta w IKEI.

Zmiana kabla

częściowo wykuta bruzdawykuty kabelzatynkowany kabel

Poszczególne etapy zmiany okablowania

Agata w tym czasie malowała ściany.

pomalowana kuchniapomalowana kuchnia

To trzeba zobaczyć, żeby uwierzyć jak zmienia się wygląd pomieszczeń po położeniu jednej czy dwóch warstw farby.

 piątek, 27 kwietnia 2007 r. · Mieszkanie · Możliwość komentowania 3 tygodnie zaległości została wyłączona

Drzwi i porządki.

Zaczęliśmy od … elektryki. Kupiliśmy jeszcze jedno gniazdo do garderoby. Już nie żałowaliśmy i kupiliśmy gniazdo Berker z serii Modul. I wiecie co się okazało – ???. To nie gniazdo było byle jakie. To puszka w ścianie była źle osadzona! Po prostu nasi fachowcy tak obsadzili puszkę, że wygięli ją pośrodku i gniazda się po prostu nie mieściły. To była puszka do zwykłej ściany, częściowo osadzona w cegle, a częściowo obsadzona na gips w płycie G-K klejonej na placki. Wydłubaliśmy puszkę, zamocowaliśmy taką do gipso-kartonu i wszystko działa i pasuje.

Podsumowując: gniazda Ospel nie są takie złe.

Na chwilę wpadł Teść i pomógł nam wyciąć wcięcia w listwach pod okucie – klamkę od drzwi suwanych. Tak żeby częściowo schowała się w ścianie.

Mogliśmy zabrać się kolejny raz za drzwi. Sprawdziłem czy mogę jeszcze mocniej dokręcić okucia – ale już były skręcone na maxa – i wieszamy. Tym razem poszło już szybko, technikę opanowaliśmy poprzednim razem, wszystkie narzędzia mieliśmy pod ręką poszło sprawnie. Po powieszeniu i wstępnym wypoziomowaniu sprawdziłem czy mogę wyciągnąć szybę z okuć – wieszałem się całym swoim – niemałym przecież – ciężarem i ani drgnęły. Super. Jeszcze tylko regulacja przedniego stopera i … decyzja, że przy tylnym stoperze wytniemy w ścianie rewizję. Będzie nad szafkami – mało widoczna, a jakby coś się stało to będzie możliwość regulacji czy naprawy. A lepiej teraz wyciąć otwór i obsadzić rewizję. Jak nakurzymy to łatwiej będzie posprzątać teraz – dopóki mamy łatwiejszy dostęp do sprzątania.

Wyciągnąłem też cegły z pieca akumulacyjnego i przygotowałem wszystko do wyniesienia do piwnicy. Ogrzewanie mamy sprawne – grzejniki nagrzewają mieszkanie w parę minut, a piec stojący na środku kuchni zdecydowanie przeszkadza.

Kuchnia – widok na komin

drzwi szklane przesuwne do łazienki zamontowane - widok kuchni na komin

Kuchnia wysprzątana, piec i inne śmieci wyniesione. Widać zamontowane drzwi do łazienki.

Następnie pomalowaliśmy listy przygotowane wcześniej przez Teścia i zaczęliśmy się zastanawiać jak wykończyć otwór drzwiowy gdy już zamontujemy wszystkie listwy tworzące ościeżnicę. Trochę się boimy, że na łączeniach płyty GK i MDF’u będą wychodziły pęknięcia. Prawdopodobnie kupimy tapetę z włókna szklanego, którą pokryjemy całą ścianę i potem zaszpachlujemy gipsem.

Drzwi szklane przesuwne do łazienki

drzwi szklane przesuwne do łazienki zamontowane - widok z kuchni

Drzwi na miejscu – testujemy wygląd ewentualnych opasek dookoła otworu.

 wtorek, 3 kwietnia 2007 r. · Mieszkanie · Możliwość komentowania Drzwi i porządki. została wyłączona

wieszamy drzwi, ściągamy drzwi

Sobota

Mieliśmy zacząć od samego rana, ale oczywiście w piątek wieczorem, jak co tydzień zresztą, zagraliśmy się do późna 🙂 .
W dodatku nie mieliśmy wszystkiego co nam było potrzebne – n.p. kleju do luster więc po drodze jeszcze krótka wizyta w Castoramie i już o 12 (sic) byliśmy w Sopocie 😀

Na rozgrzewkę zabrałem się za elektrykę. Do garderoby kupiliśmy tanie gniazdko – może nie najtańsze, ale takie wydawało by się w sam raz. Niestety w Castoramach w Gdańsku nie mają wyboru osprzętu Kontakt-Simon – takiego jak kupowałem ostatnio do gniazdka do pieca i pralki – więc Agata kierując się względami estetycznymi wybrała gniazdo firmy OSPEL z serii Efekt. Kupiliśmy też podwójne gniazdo Berker – żeby zamontować je pod przyszłe biurko – do zasilania komputerów, tu już nie oszczędzaliśmy – ma być porządnie.

gniazdo Ospel

gniazdo Ospel

Wracając do opisu prac przy elektryce. Po paru minutach mojej walki z gniazdkiem gdy podłączyłem już przewodu i usiłowałem włożyć gniazdo do puszki Agata stwierdziła:

  • Nie denerwuj się. Spokojnie. Co Ci tak ręce latają. Ile czasu to Ci zajmuje. Uspokój się, albo daj mi. Sama to zrobię, ja przy tym odpoczywam.

gniazdo Berker

gniazdo Berker

Może nie najładniejsze, ale za to porządne 😀

Popatrzyłem chwilę jak Ona to robi i zabrałem się za drugie gniazdko – to w salonie. 10 minut później – gdy gniazdko Berkera, już ładnie przykręcone, było gotowe do podłączenia zabrałem się za podłączanie kabli przy tablicy. Dodałem nową eS-kę, ładnie ułożyłem, wszystko sprawdziłem. Zajęło mi to może następne 10 minut. W tym czasie z garderoby dobiegały mnie dźwięki walki Agaty z gniazdkiem. Gdy skończyłem swoje poszedłem sprawdzić co się tam dzieje. Agata zdążyła skrócić o parę centymetrów kable i właśnie udało jej się umieścić gniazdo w puszce. Wyglądało prawie dobrze , ale sami wiecie – prawie robi wielką różnicę.
Nie było prosto 🙁 Odstawało od ściany. Udało się wyprostować za pomocą młotka. Ale jeszcze trochę był pochylony bolec uziemienia. Agata z wyczuciem powolutku wyprostowała gniazdo i … ŁUP bolec się ułamał, Agata wbiła sobie odstające części gniazda w palec, zerwała skórę na drugiej ręce … i się poddała.

gniazdo Berker

gniazdo ospel - popsute

Spokojnie wykręciłem resztę gniazdka ze ściany i stwierdziłem – więcej nie chcemy tanich gniazdek. W tym tempie zamontujemy 2 gniazda dziennie i dwa następne zepsujemy.

Wypiliśmy więc herbatę/kawę i zabraliśmy się za poważną pracę.

Szlifierką oscylacyjną zeszlifowałem te 3 milimetry, o które za wąski był otwór drzwi do łazienki, tak żebyśmy mogli włożyć i powiesić drzwi. Gdy już wszystko pomierzyliśmy i stwierdziliśmy, że tafla szkła wejdzie już do otworu ostrożnie zabraliśmy się za montaż.

Udało się za pierwszym razem. Szkło stało w pionie i trzeba było je powoli podnosić do góry, podstawić pod nie drewniane klocki, tak żeby można było sięgnąć uchwytami do wózków i podnieść drzwi na śrubach. Ja znajdowałem się w środku w łazience, bo tylko stamtąd jest dostęp do śrub i uchwytów, a Agata z drugiej strony – od kuchni i reszty mieszkania.
Tym razem to Ona musiała szukać narzędzi i materiałów. Gdy już unieśliśmy szkło do góry okazało się, że … nie mam odpowiedniego kluczyka do śrub. Wydawało mi się, że aby unieść drzwi będę musiał kręcić nakrętkami znajdującymi się na śrubach – tak na oko pasował klucz 13, wziąłem więc z domu wszystkie małe klucze płaskie jakie miałem. A tu okazało się, że nie będę kręcić nakrętką, a samą śrubą, która ma spiłowany gwint. A nie mogłem znaleźć takiego klucza przy sobie. Agata musiała zejść do samochodu i całe szczęście znalazł się jeszcze jeden klucz ( 6 – 7 ) pod siedzeniem. 7-ka pasowała 😀

Udało nam się podnieść i powiesić drzwi

szklane drzwi przesuwne wiszą na swoim miejscu

Tak to mniej więcej będzie wyglądać – może tylko nie będą, aż tak przejrzyste 😀

Okazało się niestety, że trochę źle wyliczyłem położenie górnych okuć i że nie można do końca otworzyć drzwi – będziemy musieli przesunąć okucia o jakieś 6 centymetrów.

Okucie przy otwartych drzwiach

okucie - klamka do drzwi szklanych przesuwnych

Nie wygląda to tak źle, ale otwór ma dokładnie 70 cm szerokości. To trochę wąsko.

Chcieliśmy przykleić od razu lustro, ale okazało się, że potrzebna nam będzie paca zębata do rozsmarowania kleju. Mieliśmy taką – ale tylko metalową. Nie chcieliśmy porysować i zniszczyć lustra więc przełożyliśmy klejenie na następny dzień.


Zapomniałem dodać, że po parokrotnym zamknięciu i otwarciu drzwi wszystko działało jak należy. Jednak gdy Agata powiesiła się na nich obciążając jedną stronę, okazało się że okucia były zbyt słabo skręcone – te okucia nie mają otworów w szkle, tylko ściskają szybę przez cienki podkład z korka – będę musiał użyć lepszych narzędzi. Tanie klucze imbusowe nie nadaja się do porządnego skręcenia i są zbyt krótkie. Przykręcenie z dużą (byle nie zbyt dużą) siłą wymaga dłuższego ramienia. Po chwili testów zdjęliśmy szybę z szyny i zostawiliśmy na następny dzień.

Niedziela

Przywieźliśmy osprzęt do garderoby, żeby zobaczyć jak mamy to wszystko powiesić. Wygląda super, ale dokładne wysokości będziemy mogli wyznaczyć dopiero po położeniu podłogi i przywiezieniu naszej super szafki – komody 🙂

Zabraliśmy się za lustro. Całe szczęście, że kupiliśmy dwie tuby kleju. Jedna starczyła na mniej więcej połowę lustra. Trzeba było posmarować klejem, rozprowadzić pacą zębatą i odczekać 15 minut. Nam nie szło aż tak szybko – rozsmarowywaliśmy klej przez 15 minut 😀

Dzień wcześniej już przymierzaliśmy lustro i przykręciłem podpórki, żeby miało się na czym oprzeć przy przyklejaniu.
W związku z tym już dzień wcześniej wiedzieliśmy, że wnęka na lustro jest … krzywa. Lustro ma wszystkie kąty proste, a ściany … niestety nie. Będziemy musieli (my tzn. Agata 😛 ) narzucić jakieś 8 mm tynku, żeby wyrównać jedną ze ścian.

8 mm na 90 cm to 1% – niedużo prawda ? ❓ a widać 🙁

Lustro na ścianie

lustro w łazience wklejone na ścianie

Jeszcze podparte o przeciwległą ścianę, żeby nie odpadło


Przykręciłem też porządnie okucia do drzwi. Przesunęliśmy je o 55 milimetrów każde. Użyłem klucza z terkotką – dłuższe ramię – większa siła. No i użyłem porządnych bitów zamiast byle jakich kluczy imbusowych z zestawu za 4 zł.

 poniedziałek, 26 marca 2007 r. · Mieszkanie · Możliwość komentowania wieszamy drzwi, ściągamy drzwi została wyłączona

tydzień ze szkłem

Czwartek

Od środy umawiam się na transport szkła. Niestety transport nie jeździ w sobotę więc musiałem dogadać się z kolegami i dostawcą, żeby tak ustawić transport, aby miał kto wnieść szkło na 3 piętro. Transport miał być między 15-tą i 16-tą. Z pewnymi kłopotami dotarliśmy do Sopotu około 15:30.

Transportu jeszcze nie było, ale nie czekaliśmy długo, najwyżej 10 minut. Niestety Agata utknęła w korku w Gdańsku i dotarła nieco później, gdy już wnosiliśmy szyby.

Po mniej więcej 15-tu minutach szkło całe, nie w kawałkach 😀 stało sobie bezpiecznie w sypialni. Jedynie zasłona prysznicowa przyjechała już nieco uszkodzona, ale zdarzyło się to przed hartowaniem szkła i jest to malutki ułamany narożnik przy wycięciu na zawias. Obudowa zawiasu przykryje uszkodzenie i nie będzie nic widać. Sprawdziliśmy to na miejscu – na całe szczęście wszystkie okucia przyjechały razem ze szkłem.

Wielkie dzięki dla (kolejność alfabetyczna): Bartka, Piotra i Remigiusza 😀

Tafle szkła stoją przy ścianie

szkło przy ścianie

To tylko część szkła. Na zdjęciu nie ma lustra i największej tafli

Sobota

Zaczęliśmy od prawie godzinnej dyskusji z sąsiadami na klatce. Temat: kolory ścian.

Udało się – wybraliśmy 🙂

Kolor 495 w/g Benjamin Moore Color Collection czyli taki:

495
Ale szybko zmieniliśmy na trochę jaśniejszy:
494


(konwersja wg strony EasyRGB)

Zabieramy się do pracy

Pierwszą rzeczą którą zrobiliśmy był montaż grzejnika w sypialni. Trochę się tego obawiałem, szczególnie naszych umiejętności szczelnego wkręcenia zaworów, odpowietrzaczy i zaślepek, ale udało się od pierwszego razu. Podczas próby szczelności nic nie ciekło. Agata nauczyła się uszczelniać gwinty pakułami.

Po chwili włączyliśmy ogrzewanie i po paru minutach zrobiło się naprawdę ciepło. Po jakimś czasie musieliśmy przykręcić trochę piec, a nawet go wyłączyć i otworzyć okna żeby przewietrzyć mieszkanie. Dobrze to rokuje na przyszłe zimy.

Potem zabraliśmy się za szklane drzwi suwane do łazienki. Najpierw trzeba było z wszystko wynieść. Została tylko wanna.

Co tu jest nie tak ?

wanna na ścianie

Jeśli ktoś wie co na tym zdjęciu jest nie tak – proszę o dodanie komentarza – może będą nagrody 🙂

Potem zabraliśmy się za taflę szkła. Znowu nie obyło się bez obaw. Po pierwsze postraszył nas trochę facet który przywiózł nam szkło. Stwierdził, że ogólnie to jest to mocne szkło (8mm – hartowane) , ale ostatnio ktoś stawiał szybę w pionie i podczas podnoszenia oparł ją na kancie, o kafelek – i momentalnie rozsypała mu się w rękach.
Nasze drzwi mają 240 cm wysokości i 84 cm szerokości. Ważą około 30 kg i nie jest łatwo tym manewrować, szczególnie, że nie chciałem, żeby Agata dźwigała takie ciężary. Z drugiej strony sam nie dawałem rady.

Zaczęliśmy od przymierzania okuć i ustalania ich położenia. Ponieważ jeden ze stoperów umieściłem na szynie jeszcze przed zabudową ściany musieliśmy teraz dokładnie wymierzyć jego położenie i dostosować do tego położenie okucia na szybie.

Zbliżenie na okucie

okucie do drzwi szklanych przesuwnych

 

Z drugiej strony – aby móc otwierać drzwi wywiercony w nich jest otwór na specjalne okucie. Niestety tu trochę się nie zrozumieliśmy przy ustalaniu wymiarów. Chcieliśmy, żeby okucie znajdowało się w odległości 15 mm od krawędzi drzwi, tak żeby przy zamknięciu, drzwi zagłębiły się na jakieś 10mm w szczelinę w ścianie. Niestety w odległości 16 mm znajduje się otwór w szkle, a zewnętrzny wymiar okucia jest zdecydowanie większy – zostaje nam jakieś 8 mm.

Przygotowaliśmy więc górne okucia tak żeby wszystko nam się zgadzało. Z pewnym trudem postawiliśmy drzwi do pionu. Próbujemy je włożyć do otworu i … nie możemy ! ❗ Otwór jest za mały ! ❗ Brakuje około 2mm ! ❗

Okazało się, że gdy mierzyliśmy jakiej wielkości taflę szkła możemy włożyć mierzyliśmy wymiar u dołu otworu, u góry jest o 5 mm węższy. Musimy to zeszlifować – ale to już w przyszłym tygodniu – nie chcieliśmy już hałasować szlifierką po 21. Ale damy radę 😀

tafla drzwi z okuciami przy ścianie

drzwi szklane przesuwne do łazienki obok otworu

Tafla drzwi szklanych przesuwnych do łazienki stoi obok zbyt małego otworu

Raport na koniec dnia

raport z 17 marca

Na zdjęciu widać zamontowany grzejnik, oparte o ścianę szkło i zgodnie z obietnicą dokładniej widać kolor ściany w garderobie.

 niedziela, 18 marca 2007 r. · Mieszkanie · Możliwość komentowania tydzień ze szkłem została wyłączona