Zaloguj się

Ostatnie wpisy / Archiwa

Pomiary okien

Przyjechaliśmy parę minut przed umówioną 1100

Zaraz po przyjeździe zadzwonił telefon. Oczywiście dzwonił pan od pomiarów, że się spóźni 15 minut. No zobaczymy. Dobrze, że chociaż zadzwonił.

Czekając na fachowców założyliśmy resztę otulin na rury i skleiliśmy je taśmą. (żeby je założyć musieliśmy je przeciąć). Poprzednio kleiliśmy je krótkimi szerokimi kawałkami, ale okazało się, że to się rozkleja. Więc teraz tniemy taśmę na wąskie kawałki, ale na tyle długie żeby objęły całą otulinę dookoła.

Przyjechali panowie od okien, o dziwo równo 15 minut po umówinoym czasie. Byli naprawdę przygotowani. Mieli profesjonalną miarkę i aparat cyfrowy. W porównani z poprzednim panem który mierzył pełen wypas. Jedyną przykrą widomością było to że w pokoju chcieliśmy mieć stały słupek, a tu się okazało że stały słupek zmniejsza otwór o ok. 6 cm. W poprzedniej firmie stały słupek nie zmieniał szerokości. No cóż, mamy materiał do przemyślenia. Jedziemy do nich w piątek.

 wtorek, 14 czerwca 2005 r. · Mieszkanie · Brak komentarzy

Sielski wieczór

Pojechaliśmy do mieszkania po pracy – trochę porobić.

W planach mieliśmy przykręcenie przygotowanych wcześniej płyt OSB do podłogi, ale oczywiście nie skończyło się tylko na tym. Położyliśmy od razu następne rury do ogrzewania – tym razem do kaloryfera w kuchni po oknem. Przy okazji okazało się, że chyba trochę przesadziliśmy z zapasem na końcach rur – tego co mamy nie wystarczy na położenie rur do sypialni – będziemy musieli dokupić, ale to nie szkodzi – wykorzystamy te zapasy które mamy do instalacji wody bieżącej. Przygotowaliśmy, też przepusty do położenia rur do sypialni. Tak, że następnego dnia roboczego będziemy już mieli łatwiej. Skończyły nam się też taśmy izolacyjne, którymi oznaczamy rury i otuliny. Znowu czas na zakupy.

Agata zaczęła też kłaśc wełnę mineralną pod płyty. Mnie swędziało na sam widok, a ona mówiła, że czuje jak ją kłuje przez gumowe rękawice. Noże którymi tnie tępią się prawie od razu – tak że chyba kupimy ostrzałkę i będziemy ostrzyć nożyki jednorazowe.

Pracowało nam się super. Padał letni deszcz. Przez otwarte okna wpadało rześkie powietrze. Atmosfera typowego, sielskiego, czerwcowego wieczora. Siedzielibyśmy dłużej, ale robiło się już późno i sąsiedzi nie byliby zbyt szczęśliwi gdybyśmy im pukali młotkami do samej 22.

Jutro rano przyjadą mierzyć okna. Będziemy od rana.

 poniedziałek, 13 czerwca 2005 r. · Mieszkanie · Brak komentarzy

Sobota, dłuuuga robota

No wreszcie wykąpani, najedzeni, możemy opisać co dziś zrobiliśmy.

Rano pojechaliśmy do Flüggera – i kupiliśmy litr białej farby. Mamy nowy pomysł na dekorację naszych słupów.

Najpierw usunęliśmy położoną przed tygodniem podłogę, i wybieraliśmy spod niej gruz i piach. My ładowaliśmy do wiaderek, a Romuś wynosił. Agata jak zwykle przodowniczka, usilnie próbowała nabawić się pylicy – pracowała bez przerw.

Romek się spytał:
– Szefowa, do której dzisiaj pracujesz?
– Aż padnę, odpowiedziała Agata.

Potem usunęliśmy resztę płyt z podłogi – tych nie przykręconych. Nie chwaląc się to był mój pomysł. Choć leżące na belkach płyty były obciążone niemałym ciężarem to i tak za pomocą łomika „udało” nam się je poruszyć. Gdybyśmy je przykręcili tak jak leżały, na pewno byłyby między nimi szpary. Położyliśmy rury od ogrzewania w dużym pokoju. Wyrównaliśmy keramzyt i prykręciliśmy część płyt w dużym pokoju. Załapaliśmy je tylko na parę śrub. Porządnie dokręcimy je później.

O 1915 Agatka padła na podłogę i powiedziała „Nie żyję!” – a więc nadszedł czas aby pojechać do domu.

 sobota, 11 czerwca 2005 r. · Mieszkanie · Brak komentarzy

Pierwszy wpis

Dopiero zaczynamy przygodę z blogiem. To nasz pierwszy wpis. Właściwie to nie nasz – to ja, Michał, to zacząłem – jeszcze nie wiem co na to powie Agata, ale cóż – spróbować warto.

Na szczęście zawsze można tego bloga skasować.

W moim skromnym zamierzeniu będziemy tu umieszczać informację o tym co się u nas dzieje.

 piątek, 10 czerwca 2005 r. · Mieszkanie · Brak komentarzy

będziemy mieszkać w Sopocie

Znaleźliśmy ogłoszenie w internecie, że ktoś chce sprzedać mieszkanie w Sopocie. Nigdy wcześniej nie braliśmy pod uwagę Sopotu, przede wszystkim ze względu na cenę, ale ta oferta wyglądała na wartą bliższego przyjrzenia.

Rodzaj nieruchomości MIESZKANIE
Numer oferty FA00280s
Miejscowość SOPOT DOLNY
Ulica HELSKA
Powierzchnia 52.3
Liczba pokoi
Piętro/Kondygnacja 3/3
Ogrzewanie GAZOWE
Cena (tys.) ___,00 tys ZŁ.;
Opis oferty Mieszkanie bardzo ładnie położone blisko morza w przedwojennej kamienicy. Pokoje 19, 12m2, kuchnia 10m2,łazienka i pomieszczenie gospodarcze. Podłoga – deski. Skosy, okna drewniane, woda ciepła – junkers, ogrzewanie gazowe. Mieszkanie w trakcie wykupu. Cena do negocjacji.;
Kontakt w sprawie oferty:
FACTOR NIERUCHOMOŚCI
Ul. WŁADYSŁAWA IV 36A/2, 81-364 GDYNIA
Tel. 620-81-56 , Fax 661-79-27
E-Mail: factorgdynia@poczta.onet.pl

Zadzwoniliśmy więc do agencji, która sprzedaje to mieszkanie i umówiliśmy się na oglądanie.

Oczywiście wcześniej pojechaliśmy obejrzeć okolicę. Miejsce super. 200 metrów od plaży. Cisza, spokój, po prostu super – stare kamienice, piękne okna.

Na miejsce przyjechaliśmy po ciemku. Okazało się, że tuż po nas przychodza oglądać następni chętni, a przed nami też już ktoś był. Widać zainteresowanie spore.
Gdy weszliśmy do mieszkania i oblecieliśmy je w kółko (tak, tak — da się po nim chodzić w kółko !!!) Agata spojrzała na mnie i powiedziała — bierzemy — nic lepszego nie znajdziemy.
Podpisaliśmy krótką umowę (Agatka jeszcze stargowała 12 tysięcy od ceny wyjściowej) i no cóż – będziemy mieszkać w Sopocie

Oczywiście nie od razu. Mieszkanie jest jeszcze nie wykupione, więc pożyczymy właścicielom pieniądze na wykup, a gdy już będzie to mieszkanie prywatne to wpłacimy resztę pieniędzy.
Trochę się denerwujemy (trochę to mało powiedziane), jeszcze nie daliśmy zadatku, jeszcze możemy się wycofać …

 sobota, 14 lutego 2004 r. · Mieszkanie · Brak komentarzy